Opolszczyzna. Kontrole PIP w sklepach z dopalaczami

Tomasz Dragan [email protected]
Państwowa Inspekcja Pracy to po skarbówce kolejna instytucja, która wkracza do sklepów z dopalaczami. Wczoraj w Brzegu inspektorzy kontrolowali je w towarzystwie policji.

Inspektorzy sprawdzali, jak właściciele tych punktów handlowych przestrzegają prawa pracy. Chodzi o zatrudnianie pracowników, godziny, w jakich są otwarte sklepy z dopalaczami.

Zobacz: Strzelce Opolskie. Przy szkole jest już seks-shop, teraz będzie sklep z dopalaczami

- Po skontrolowaniu pierwszego są już zastrzeżenia wobec pracodawców - informuje nadkomisarz Jan Minosora, zastępca komendanta powiatowego brzeskiej policji. - Jednak do czasu zakończenia kontroli nie możemy podawać żadnych szczegółów. Tym bardziej, że są jeszcze inne punkty, w których będzie inspekcja.

Od chwili pojawienia się dopalaczy na polskim rynku, Brzeg jako miasto powiatowe był "daleko w tyle”. Przez kilkanaście miesięcy głośno mówiło się, że tutejsza młodzież eksperymentowała ze środkami przywożonymi z Wrocławia czy Opola.

- Teraz za to mamy wysyp dopalaczowych sklepów. Są trzy w różnych punktach miasta, a chodzą słuchy, że będzie czwarty - mówi 20-letni Wojtek. Chłopak otwarcie przyznaje, że dopalaczami (substancjami psychoaktywnymi, które nie są objęte ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii) raczą się nawet kilkunastoletnie dzieci. Większość jego znajomych już miała do czynienia z tymi substancjami, na imprezach, dyskotekach..

- Trudno się dziwić, że powstają nowe sklepy, skoro jest taki popyt - zauważa Wojtek. - Biorą wszyscy, dziewczyny i chłopaki. Oczywiście, taki towar wolno sprzedawać tylko pełnoletnim, ale wiadomo jak to jest. Starsi kupują dla młodszych.

Wystarczy postać chwilę pod sklepem, by zobaczyć, jak wielu młodych ludzi tam wstępuje.

Zobacz: Dopalacze uzależniają jak narkotyki!

Policja nie ukrywa, że notuje coraz więcej przypadków, w których nastolatkowie przyznają się do zażywania dopalaczy.

- Najczęściej są to nieletni sprawcy bójek i kradzieży - dodaje nadkomisarz Minorosa. - Co więcej, te dzieciaki nie ukrywają, że przed popełnieniem przestępstwa czy wykroczenia poza przysłowiowym piwem brały właśnie dopalacze. Za każdym razem podkreślają przy tym, że kupili je legalnie.

Dlatego funkcjonariusze bezradnie rozkładają ręce i tłumaczą, że na razie mogą jedynie monitorować to, co dzieje się w tych sklepach. Podobna sytuacja jest w całym kraju, w tym we wszystkich opolskich miastach, gdzie sprzedawane są dopalacze.

Nasza redakcja wciąż czeka na wyniki akcji, podczas której zbieraliśmy podpisy pod apelem do posłów i włodarzy regionu o wsparcie działań prawnych związanych z delegalizacją dopalaczy. Docierają do nas kolejne podpisy z deklaracjami poparcia od Opolan.

- Sprawa będzie poruszana na kolegium doradczym wojewody - zapewnia Kordian Michalak, rzecznik wojewody.

Tymczasem terapeuci ostrzegają, że skład chemiczny towarów sprzedawanych w punktach z dopalaczami jest nieznany. Dlatego nie sposób ustalić, jak dalece niszczący wpływ będą miały one na organizm młodego człowieka.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska