Orlik Opole przegrał u siebie z beniaminkiem z Torunia

Łukasz Baliński
Łukasz Baliński
Opolanie znowu przegrali po wyrównanym meczu.
Opolanie znowu przegrali po wyrównanym meczu. Sławomir Jakubowski
Po bardzo emocjonującym boju nasi hokeiści ostatecznie ulegli w Toropolu Enerdze 2:4. Rywali do wygranej poprowadził Siemion Garszyn, który zanotował hat tricka.

- W tym sezonie cały czas gramy „mecze na styku”, ale wciąż czegoś brakuje, choćby szczęścia, robimy jednak wszystko, żeby to zmienić - przyznawał smutno napastnik gospodarzy Wojciech Gorzycki.

Spotkanie zaczęło się jednak bardzo dobrze dla miejscowych, którzy w 6. min gry wyszli na prowadzenie, a dał je im rosyjski duet Władysław Jełakow i Aleksander Gołowin. Ten pierwszy strzelał, ten drugi podawał. Niestety, minęło 57 sekund, a na tablicy wyników był remis. Później już do końca tercji oglądaliśmy wyrównane, ale niezbyt porywające widowisko.

Inaczej było z koli w drugiej odsłonie. W niej gospodarze zdecydowanie zaatakowali i stosunkowo szybko przyniosło to efekt, bo Stefan Stiepanow celnym uderzeniem zakończył ładnie rozprowadzoną akcję swojego zespołu. Goście też jednak potrafili się odgryźć czego skutkiem było pierwsze trafienie Garszyna, który wykorzystał spore zamieszanie pod bramką naszego zespołu.

Cieniem na drugiej tercji położył się jednak, nie wiedzieć czemu, nieuznany gol Jełakowa, ponieważ sędziowie dopatrzyli się faulu Maksima Wołkowa. Te dwa wydarzenia na tyle podłamały opolan, że w kolejnej odsłonie nie mieli zbytnio pomysłu na grę, a i rywal wykorzystał to, że grali praktycznie na trzy „piątki”.

Jakby tego było mało na jej początku Garszyn wykorzystał fakt, iż na ławce kar był Jełakow. Potem z kolei Rosjanin trafił do pustej bramki gdy Jacek Szopiński postawił wszystko na jedną kartę i ściągnął dobrze spisującego się Tuomasa Tolonena jeszcze przed wznowieniem... i było po meczu!

- Trochę na nas wpłynął ten nieuznany gol, ale jednak patrząc na całe spotkanie to jednak byliśmy drużyną słabszą, popełniliśmy za dużo błędów w obronie, a w ataku nie wykorzystaliśmy tego co powinniśmy - podsumowywał Gorzycki.

Tymczasem w weekend nasz zespół czekają kolejne dwa starcia. Najpierw w piątek jedzie do Sosnowca zmierzyć się z Zagłębiem, a w dwa dni później o godz. 17 podejmie GKS Tychy czyli mistrza Polski.

Orlik Opole - Energa Toruń 2:4 (1:1, 1:1, 0:2)
Bramki 1:0 Jełakow - 6., 1:1 Karczocha - 7, 2:1 Stiepanow - 24., 2:2 Garszyn - 32., 2:3 Garszyn - 42., 2:4 Garszyn - 58.
Orlik: Tolonen - Wojdyła, Gawlik, Gorzycki, Szydło, Svitac - Sznotala, Kostek, Przygodzki, Trandin, Skrodziuk - Stiepanow, Bychawski, Wołkow, Jełakow, Gołowin - Obrał, Rzekanowski. Trener Jacek Szopiński.
Energa: Spesny - Parizek, Walter, Minge, Mianciuk, Dołęga - Kamienkow, Trachanow, Garszyn, Karczocha, Oriechin - Zieliński, Jaworski, Biały, Wiśniewski, Naparło - Lidtke, Skólmowski, Husak, Olszewski, Mazurkiewicz. Trener Juryj Czuch.
Minuty karne: 8 - 24 (w tym 10 min. dla Wiśniewskiego za niesportowe zachowanie).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska