Orlik Opole rozgromiony przez GKS Tychy w Toropolu

Łukasz Baliński
Łukasz Baliński
Ten mecz nie był popisem defensywy Orlika...
Ten mecz nie był popisem defensywy Orlika... Grzegorz Olkowski
Większych szans nie mieli hokeiści Orlika Opole w starciu z wciąż aktualnym mistrzem Polski. Nasz zespół został rozbity przez GKS Tychy 1:8… i to u siebie.

Trzeba jednak przyznać, że podopieczni Jacka Szopińskiego długo dzielnie się bronili. Dość powiedzieć, że przez prawie pół godziny rywale zdołali pokonać Jarosława Nobisa tylko raz. Gdy się jednak posypało to już „na całego”. Wystarczy napisać, że w ciągu siedmiu i pół minuty przyjezdni zaaplikowali im cztery bramki i "było po wszystkim".

Co ciekawe w połowie tych trafień niejako wstrzelił się na 1:3 Aleksiej Trandin, ale to chyba tylko rozsierdziło gości, którzy niebawem w ciągu 23 sekund popisali się dwiema udanymi próbami i nie musieli już forsować tempa. Opolan dobili za to w końcowym fragmencie gry, gdy szybko zdobyli trzy gole, a w dodatku siódme trafienie od ósmego oddzielało … 14 sekund! Warto zauważyć, iż połowę całego dorobku gości zapisał na swoje konto jeden zawodnik. Był to napastnik Jarosław Rzeszutko.

Na pewno ogromnym usprawiedliwieniem dla opolan może byc fakt, że był to ich szósty mecz na przestrzeni 10 dni! A przecież większość z tych spotkań rozegrali na nie trzy "niepełne piątki", a ponadto z czterema obrońcami w kadrze. Podczas gdy większość drużyn dysponuje składami liczącymi minimum 20 graczy.

- Nie jest łatwo grać w składzie liczącym 14 zawodników z pola, siły zdecydowanie szybciej nam upływają - nie kryje Sebastian Szydło, kapitan Orlika. - Zresztą terminarz jest tak ułożony, żeby te kolejki po prostu rozegrać, nikt nie myśli o zawodnikach. Jest taki nawał tych spotkań, że w naszym przypadku tym bardziej organizm musiał zacząć to odczuwać. Przez to też sporo meczów przegrywamy "na styku", w samych końcówkach, bo brakuje sił.

Dlatego należy się cieszyć, że kolejny mecz nasz team zagra dopiero we wtorek 18 grudnia gdy to podejmie Podhale Nowy Targ. Teraz bowiem nadszedł czas przerwy na reprezentację do której powołanych zostało też trzech graczy z Opola: defensorzy Bartłomiej Bychawski i Arkadiusz Kostek oraz napastnik Martin Przygodzki.

Orlik Opole - GKS Tychy 1:8 (0:1, 1:4, 0:3)
Bramki:
0:1 Rzeszutko - 9., 0:2 Sykora - 28., 0:3 Salamon - 30., 1:3 Trandin - 33., 1:4 Pociecha - 35., 1:5 Rzeszutko - 35., 1:6 Rzeszutko - 51., 1:7 Rzeszutko - 55., 1:8 Kogut - 55.
Orlik: Nobis - Wojdyła, Kostek, Przygodzki, Jełakow, Trandin - Sznotala, Gawlik, Wołkow, Szydło, Gołowin - Obrał, Gorzycki, Skrodziuk, Svitac, Rzekanowski.
GKS: Murray - Pociecha, Ciura, Sykora, Komorski, Michnow - Bryk, Górny, Gościński, Rzeszutko, Bagiński - Kotlorz, Novajovsky, Klimienko, Cichy, Szczechura - Salamon, Kolarz, Jeziorski, Galant, Kogut.
Kary: Orlik 10 min - GKS 2 min.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska