Dlatego przez cały sezon kibiców emocjonowała walka Orlika o wyprzedzenie w tabeli warszawskiej Legii, gdyż pierwsza trójka zespołów była poza zasięgiem obu ekip.
Orlik postawił kropkę nad "i" wygrywając dwumecz w Krakowie, co przy porażkach Legii w Krynicy pozwoliło mu wyprzedzić warszawiaków.
- Myślę, że ten wynik można uznać za nasz mały sukces - stwierdza Jerzy Pawłowski, trener Orlika. - Wprawdzie przed sezonem zakładaliśmy awans do play off, ale później nasza sytuacja kadrowa uległa znacznemu pogorszeniu.
Przed rozgrywkami drużynę opuścili Szwedzi Daniel Lundin i Johann Hedberg, do Unii Oświęcim wrócili Bartłomiej Talaga i Tomasz Połącarz, z Orlikiem pożegnali się też Sebastian Szydło i Łukasz Korzeniowski. Byli to zawodnicy decydujący o sile opolskiego zespołu.
- W trakcie rozgrywek miałem duże problemy z zestaleniem składu - kontynuuje Pawłowski. - A jeśli z powodu kontuzji, czy choroby wypadał z niego jeszcze jakiś hokeista był prawdziwy dramat.
Zespół hokejowy powinien liczyć 25-30 zawodników, a tymczasem trener Orlika często miał problem ze złożeniem trzech pełnych piątek. Mimo to, szczególnie w drugiej części sezonu jego podopieczni potrafili nawiązywać walkę z dużo silniejszymi rywalami.
- W tym sezonie do zespołu doszło wielu zawodników z naszych grup młodzieżowych - mówi Pawłowski. - Mieliśmy tylko kilku seniorów, a mimo to chłopcy walczyli. Zdarzały im się wprawdzie proste błędy, niweczące często cały włożony w mecz wysiłek. Nie można jednak tym chłopakom odmówić ambicji i chęci do gry.
Powodem do zadowolenia jest też to, że wychowankowie Orlika powoływani są do reprezentacji. W kadrze U-18 grają Bartłomiej Bychawski, Paweł Kosidło i Michał Wojciechowski, w U-17 są Łukasz Sznotala i Wojciech Błaszków. Trudno jednak walczyć o ligowe zaszczyty, kiedy kasa klubowa świeci pustkami. Orlik nie ma sponsora, zawodnicy grają za darmo otrzymując jedynie z klubu pomoc sprzętową.
- Możemy tylko ubolewać, że naszym jedynym sponsorem jest miasto - kończy Pawłowski. - Jednak większą część dotacji pożerają opłaty za lód i koło się zamyka. Pomagają nam też Urząd Marszałkowski, Stowarzyszenie oraz rodzice. Mimo to nie poddajemy się, nadal szkolimy młodzież i liczymy, że karta się odwróci.
Po rundzie zasadniczej Orlika czekają mecze z liderującą w tabeli Unią Oświęcim. Pierwszy opolanie rozegrają już w niedzielę na lodowisku rywali.
- Faworyt w play off jest jeden i jest nim zespół Unii - kończy trener. - Nie zamierzamy jednak się poddawać. Mamy zamiar napsuć trochę krwi przeciwnikom, a te mecze potraktować też jako doskonałą okazją do nauki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?