Orzeł Międzyrzecz pokonał AZS PWSZ Nysa 3:2

Marcin Sabat
Marcin Sabat
W kilku decydujących momentach nyski blok nie zdołał zablokować rywali.
W kilku decydujących momentach nyski blok nie zdołał zablokować rywali. fot. Sławomir Stemporowski
Mimo że Nysanie przegrali, dobrym punktem drużyny był Daniel Górski, nowy rozgrywający akademików z Nysy. Udowodnił, że jego zatrudnienie było bardzo dobrym posunięciem.

Protokół

Protokół

Orzeł Międzyrzecz - AZS PWSZ Nysa 3:2 (18, -19, 18, -20, 16)

Orzeł: Fijałek, P. Lach, M. Lach, Kor-dysz, Hunek, Hajbowicz, Pachliński (libero) - Jarząbski, Wesołowski. Trener Andrzej Stanulewicz.
AZS: Nieboj, Migdalski, Podgórski, Żuk, Szabelski, Kowalczyk, Ratajczak (libero) - Górski, Szlubowski, Kocoń. Trener Janusz Bukowski.

Gospodarze zupełnie rozbili akademików w pierwszej partii, a katem okazał się Michał Lach. Przy jego zagrywce nysanie tracili punkty seriami i gładko "oddali" seta.

Na początku kolejnej odsłony wydawało się, iż scenariusz może się powtórzyć. Tymczasem przy stanie 4:1 na rozegranie w AZS-ie wszedł nowy nabytek Daniel Górski. Szczególnie dał się rywalom we znaki serwisami, ale także umiejętnymi wystawami do kolegów.

- Nakazałem kierować zagrywki za siatkę w pole Michała Lacha, który ma z takim serwisem kłopoty - zdradził Janusz Bułkowski, trener AZS-u PWSZ. - To był jeden z decydujących elementów, które pozwoliły nam walczyć i omal nie dał zwycięstwa.
Siatkarze z Międzyrzecza już do końca meczu mieli sporo kłopotów na przyjęciu. W drugim secie akademicy szybko doprowadzili do remisu, a następnie osiągnęli trzypunktową przewagę.

Początek trzeciego przyniósł serię udanych bloków z obu stron i na tablicy był remis 12:12. Potem goście mieli kłopoty w ataku i rywal odskoczył na osiem punktów.
W kolejnej odsłonie znów dał o sobie znać Górski i przy jego serwisie AZS objął prowadzenie 10:4. W decydującym tie breaku pierwszoplanowe roli grali M. Lach i Michał Żuk. AZS wygrywał 4:2, aby przegrywać 9:12. Miał też piłkę meczową, ale blokował P. Lach. Zastopowanie Jakuba Kowalczyka dało Orłowi przewagę, a mecz skończył atak w siatkę Żuka.

- Zabrakło kilku obron oraz skutecznych kontr - ocenił Bułkowski. - Świetnie wprowadził się Górski i po tygodniu wspólnej pracy, nasza gra powinna być lepsza. W sumie z dnia na dzień jest lepiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska