Oset pyli, głowa boli, a sąsiad nic nie robi

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Tadeusz Kucharski z Trzebiny: – Kiedy oset na działce sąsiada pyli, ja czuję się źle, bo cierpię na alergię.
Tadeusz Kucharski z Trzebiny: – Kiedy oset na działce sąsiada pyli, ja czuję się źle, bo cierpię na alergię. Krzysztof Strauchmann
Nietypowy problem w wiosce Trzebina koło Prudnika. W środku miejscowości, pomiędzy domami leży pusta, niezagospodarowana działka, zarośnięta przez wysokie zielsko.

- Właściciel tej posesji uprawiał ziemię, ale zmarł, a spadkobiercy od czterech lat nie poczuwają się do tego, żeby to choćby wykosić - skarży się Tadeusz Kucharski z Trzebiny, przez płot sąsiad opuszczonej posesji. - Oset ma tam dwa metry wysokości. Jak pyli, to czuję się słabo. Przeszkadza mi to. Mam stwierdzonych siedem rodzajów alergii, bo tylko tyle mieli testów w przychodni.

Pan Tadeusz opowiada, że próbował zainteresować sprawą miejscowego radnego. Rozmawiał też z człowiekiem, który prawdopodobnie odziedziczył posesję. Ale sam spotkał się tylko z pretensjami, że się wtrąca w cudze sprawy.

- Będziemy interweniować, ale na razie żadne zgłoszenie do nas nie dotarło - mówi Mariusz Kozaczek, wójt gminy Lubrza. Wójt przyznaje jednak, że lokalne władze nie mają obecnie żadnych możliwości wyegzekwowania od właściciela wykoszenia swojej nieruchomości. Nawet jeśli jest to przydrożny rów.

- Napiszemy do właściciela wniosek o wykoszenie terenu - zapowiada wójt Lubrzy Mariusz Kozaczek. - Nakazać jednak nie możemy takich prac na prywatnej własności. Takie są przepisy, choć w mojej opinii to złe rozwiązanie, żeby władze gminy nie miały żadnych możliwości egzekucji.

Może więc obecny właściciel nieruchomości dobrowolnie uporządkuje zarośniętą i szpecącą okolicę działkę?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska