Ludzie
Ludzie
Dla mieszkańców ośrodka "Szansa" projekt socjalny przeprowadziły także Dominika Puszczewicz, Sabina Gaś i Karina Długosz, studentki IIIroku pracy socjalnej. Dotyczył on organizacji czasu wolnego przede wszystkim dla dzieci. - Za uzbierane pieniądze zabrałyśmy je do teatru i zoo - mówi Dominika. - Były także słodycze i upominki. - Udało się nam także dostać bony do klubów fitness i do salonów fryzjerskich dla mam - dodaje Sabina. - Już wcześniej chodziłyśmy do "Szansy" i będzie tak nadal.
Sylwia Sottopietra, Marta Zięba i Małgorzata Janusiak studiują pracę socjalną na Uniwersytecie Opolskim. W ramach obrony dyplomu licencjata musiały przygotować projekt socjalny, czyli podjąć działania na rzecz potrzebujących osób albo organizacji nimi się zajmujących. - Dzięki temu uczymy się działać w konkretnych sytuacjach - mówi Sylwia.
Dziewczyny podczas swoich studiów miały praktyki w Ośrodku Readaptacji Społecznej "Szansa" i w trakcie jednej z pierwszych wizyt zauważyły, że dzieci, które tam mieszkają, nie mają się gdzie bawić. - Wtedy właśnie pojawił się temat naszego projektu socjalnego - mówi Sylwia. - Postanowiłyśmy stworzyć plac zabaw.
Koszty takiej inwestycji zostały obliczone na około 9 tysięcy złotych. Dziewczyny musiały znaleźć sponsorów.
- Nie było łatwo - mówi studentka. - Ale w końcu trafiliśmy na wspaniałych ludzi, którzy bardzo nam pomogli. W sumie udało się nam pozyskać 40 sponsorów.
Kupiono nowy sprzęt na plac zabaw, a ten, który tam był - został odnowiony. - W pracach pomagali nam podopieczni Monaru - mówi Marta. - Nasz projekt zakładał bowiem integrację tych dwóch ośrodków. Wspólnymi siłami odnowiliśmy ławki, karuzelę i huśtawkę.
Studentki projekt rozpoczęły w listopadzie. Najbardziej intensywna praca trwała od marca. Dziewczyny na placu przed "Szansą" spędzały nawet po 14 godzin dziennie. - Uśmiech dziecka rekompensuje cały trud - dodaje Marta.
Plac od pierwszego dnia spodobał się najmłodszym. - Byłam już prawie wszędzie, na huśtawce, mostku, zjeżdżalni - wymienia mała Zuzia.
- Wcześniej było tu tylko kilka zniszczonych sprzętów - mówi Wioletta Żmuda z "Szansy". - Teraz jest znacznie lepiej, zwłaszcza małe dzieci nie będą się nudzić. Dziewczyny zapowiadają, że nie było to ich ostatnie słowo. - Teraz już wiemy, jak załatwiać wiele spraw - mówi Marta. - Na pewno nie skończymy na jednym placu zabaw.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?