Oszukali, ale nie dla własnych korzyści

Radosław Dimitrow [email protected] 077 44 01 827
Nieprawidłowości w przywięziennej Szkole NIK wykrył w minionym roku. (fot. archiwum)
Nieprawidłowości w przywięziennej Szkole NIK wykrył w minionym roku. (fot. archiwum)
Centrum Kształcenia Ustawicznego zapłaciło strzeleckiemu Przedsiębiorstwu Szkolno-Usługowemu "Polifach" za kursy doskonalące. Ich jednak nie było. Sprawa skończyła się w sądzie.

800 zł grzywny ma zapłacić Jan J. za organizowanie fikcyjnych kursów w strzeleckim Zakładzie Karnym nr 1. Taki wyrok wydał Sąd Rejonowy w Strzelcach Opolskich w sprawie byłego dyrektora Centrum Kształcenia Ustawicznego. Szkoła działa przy Zakładzie Karnym nr 1 w Strzelcach Opolskich.

W listopadzie ub.r. wyszły na jaw nieprawidłowości związane z jej działaniem. Szkoła zapłaciła 5640 zł strzeleckiemu Przedsiębiorstwu Szkolno-Usługowemu „Polifach” za zorganizowanie kursów doskonalących dla nauczycieli CKU. Żadnych szkoleń jednak nie było, faktury zostały sfałszowane.

Dyrektor przed prokuratorem wyjaśnił, na czym polegało oszustwo. W budżecie miał zaplanowane pieniądze, które mógł wydać tylko na szkolenie. Tymczasem szkoła pilnie potrzebowała sprzętu komputerowego. Wspólnie z szefem „Polifa¬chu”, Pawłem G., wpadł więc na pomysł, jak można ominąć przepisy. CKU zapłaciło za szkolenia, natomiast „Polifach” przekazał placówce nieodpłatnie sprzęt, który kupił.

Sąd uznał, że dyrektor, fałszując faktury, nie chciał osiągnąć korzyści dla siebie. Biorąc to pod uwagę, sędzia warunkowo umorzył postępowanie wobec Jana J. na okres 1 roku i nakazał zapłacić mu 800 zł na cele społeczne. Taka sama kara spotkała szefa „Polifachu”.

Wcześniej prokuratura badała też sprawę sfałszowania podpisów na jednym z dokumentów. Ten zarzut jednak umorzono ze względu na niską szkodliwość czynów.

Pod lupą

Nieprawidłowości w działalności przywięziennej szkoły wykryła w ub.r. Najwyższa Izba Kontroli w Opolu.

Początkowo zarzutów pod adresem byłego dyrektora CKU było więcej. Jan J. był oskarżony m.in. o nepotyzm. W przywięziennej szkole na stanowisku sekretarza pracowała jego żona, na stanowisku nauczyciela – syn.

Oboje nie mieli wymaganych kwalifikacji do pracy w CKU. Ostatecznie z tego zarzutu były dyrektor nie musiał się tłumaczyć. Dlatego, że formalnie to nie on zatrudnił pracowników. Zrobił to dyrektor zakładu karnego na wniosek dyrektora CKU.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska