Pacjent z Nysy nie musiał czekać na karetkę z Opola

Archiwum
Archiwum
Żeby w Nysie przewieźć pacjenta z zawałem 200 metrów, wezwano karetkę z Opola.

Wyjaśnieniem tej bulwersującej sprawy zajął się Szymon Ogłaza, dyrektor gabinetu wojewody opolskiego, któremu podlega ratownictwo medyczne. Jest on zdziwiony tłumaczeniem doktora Marka Szymkowicza, zastępcy dyrektora ds. med. ZOZ-u w Nysie, że do pacjenta lekarz dyżurny musiał koniecznie sprowadzić karetkę aż z Opola, bo takie są przepisy.

- To prawda, przepisy o ratownictwie medycznym są niedoskonałe, ale jest też zdrowy rozsądek - przyznaje Szymon Ogłaza. - Żaden przepis nie zwalnia od myślenia. Rozmawiałem z dyrekcją i dyspozytorami Opolskiego Centrum Ratownictwa Medycznego. Lekarz z Nysy, zamiast wzywać z Opola karetkę komercyjną, która dojechała dopiero po godzinie, mógł poprosić o pozwolenie na skorzystanie z karetki, stojącej pod jego szpitalem. Jeśli czyjeś życie jest zagrożone, zawsze dostaje zgodę. W szpitalach powinni znać zasady - dodaje dyrektor Ogłaza.

Wyjaśnienia na piśmie zażądał od dyrekcji szpitala starosta nyski.

- W czwartek omówimy ten przypadek na zarządzie - stwierdza Adam Fujarczuk. - Poproszę również o wyjaśnienia dyrekcję Opolskiego Centrum Ratownictwa Medycznego. Już od dawna między nami dochodzi do awantur.

Pacjent, u którego stwierdzono zawał, nie mógł zostać w nyskim szpitalu, bo nie wykonuje się w nim zabiegów udrażniania tętnic. Trzeba go więc było przewieźć do specjalistycznego ośrodka, oddalonego o 200 m. W tym czasie pod szpitalem stały wprawdzie dwie karetki, ale tzw. systemowe, które muszą czekać na wezwanie do chorego w domu, do zasłabnięcia na ulicy. Według przepisów do przewozu pacjenta szpitalnego, nie można ich użyć. Na szczęście chory przeżył.

- Niestety takie sytuacje zdarzają się w Polsce co najmniej raz w miesiącu, zwykle kończą się tragicznie - twierdzi dr Marek Szymkowicz. - Tak było w przypadku pacjentki ze Skierniewic, a ostatnio ciężarnej z Częstochowy. Obie kobiety zmarły. To nie jest jednak wina dyrektorów szpitali, lekarzy. To wina luki w przepisach. Powinniśmy móc bez problemu skorzystać z karetki systemowej, jeśli jest akurat wolna. Wcześniej tak postępowaliśmy, ale grożą za to restrykcje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska