PAKS w Nysie przestaje leczyć. Brak porozumienia z NFZ

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Wicestarosta Piotr Woźniak oraz Emil Kołaczek z komitetu obrony oddziału przekazują do NFZ występienie w obronie oddziału, podpisane przez ponad 1,4 tys. mieszkańców.
Wicestarosta Piotr Woźniak oraz Emil Kołaczek z komitetu obrony oddziału przekazują do NFZ występienie w obronie oddziału, podpisane przez ponad 1,4 tys. mieszkańców. Startostwo Powiatowe w Nysie
W poniedziałek 31 października o północy pracujący od trzech lat nowoczesny oddział chirurgii naczyniowej w Nysie zostanie zamknięty.

Po trzech godzinach negocjacji nie doszło do porozumienia pomiędzy opolskim oddziałem Narodowego Funduszu Zdrowia oraz spółką Polsko Amerykańskie Kliniki Serca. Wszyscy pacjenci z chorobami naczyniowymi mają od 1 listopada korzystać z Wojewódzkiego Centrum Medycznego w Opolu.

- To przerażające, że człowiek, dobro pacjenta, już się nie liczą. Decydują pieniądze - komentuje wicestarosta nyski Piotr Woźniak. - Nawet jeśli WCM przyjmie wszystkich pacjentów, to nie łudźmy się, że w ciągu godziny można będzie dostarczyć do szpitala w Opolu potrzebującego mieszkańca bardziej odległych gmin - Paczkowa, Otmuchowa czy Głuchołaz. A w chorobach czy urazach naczyniowych czas decyduje o szansach na przeżycie.

- Będziemy organizować ludzi i autobusy i pojedziemy z kosami pod siedzibę NFZ - zapowiada Emil Kołaczek ze społecznego komitetu obrony nyskiej naczyniówki.

Oddział chirurgii naczyniowej w Nysie powstał trzy lata temu. Od trzech lat ma kontrakt na leczenie wysokości 1,2 mln zł, choć wykonywał zabiegi warte 10 mln zł. NFZ odmawiał jednak zapłaty za nadwykonania.

W lipcu zarząd spółki wypowiedział umowę z NFZ. Mimo nacisków samorządów do ostatniego piątku nie prowadzono żadnych rozmów. 28 października prezes PAKS prof. Paweł Buszman spotkał się z dyrektor opolskiego oddziału i przewodniczący rady nadzorczej NFZ.

- Wypracowano wstępne warunki porozumienia, że PAKS wycofa swoje wypowiedzenie i będzie dalej pracował na dotychczasowych warunkach. W grudniu natomiast rozpoczną się rozmowy o zapłacie za nadwykonania z roku 2015 - mówi Barbara Pawlus, rzecznik NFZ.

NFZ chce się oprzeć na ostatecznym wyroku Sądu Apelacyjnego, dotyczącym roszczenia za nadwykonania podobnej kliniki PAKS w Kędzierzynie. W 2011 roku spółka domagała się tam 900 tys. zł za dodatkowe zabiegi, przekraczające wartość kontraktu. Sąd przyznał tylko 4,5 proc. tej kwoty. Prawdopodobnie podobny parytet zaproponowano też dla oddziału w Nysie.

- Na rozmowy w poniedziałek przyjechali inni przedstawiciele PAKS z innymi propozycjami, które są nie do zaakceptowania przez NFZ - mówi Barbara Pawlus.

Nieoficjalnie wiemy, że przedstawiciele PAKS byli gotowi utrzymać oddział do końca grudnia z dotychczasowym kontraktem. Domagali się jednak zmiany zasad finansowania na bardziej „rozsądne i realne” w 2017 roku.

Przedstawiciele PAKS na razie nie komentują wyników negocjacji.

CZYTAJ Nyska klinika serca zasiała panikę u pacjentów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska