Wszystko zależy teraz od decyzji ministrów finansów krajów eurolandu, którzy obradować będą w tej sprawie w sobotę po południu. Jeśli decyzja będzie dla Grecji pozytywna nadzwyczajny szczyt unijny zapowiedziany na niedzielę byłby już niepotrzebny.
Grecy na mocy porozumienia mieliby otrzymać w pierwszym rzędzie ponad 53 mld euro, w zamian zgodzili się już m.in. na wydłużenie wieku emerytalnego i podniesienie stawki VAT na wiele usług.
Debata w Atenach była bardzo burzliwa, 251 deputowanych w liczącym 320 posłów parlamencie głosowało za porozumieniem z pożyczkodawcami. Oznacza to prawdopodobnie pozostanie Grecji w strefie euro.
Choć grecki premier Tsipras określił głosowanie w parlamencie, jako uzyskanie mocnego mandatu do kolejnych rozmów, to jednak rośnie wobec niego opozycja w łonie własnej partii Syriza.
Nie wiadomo też, jaka będzie reakcja społeczeństwa greckiego na ostatnie ustalenia. Tsipras doszedł do władzy szermując hasłami skończenia z "dyktatem" pożyczkodawców, obiecał Grekom, że nie będzie już więcej zaciskania pasa.
Tsipras bronił sobotniego rozstrzygnięcia w parlamencie. Powiedział, że przez sześć miesięcy rządów zrobił wszystko co było możliwe w tych trudnych warunkach, będąc niekiedy, jak to określił, szantażowanym przez międzynarodowe instytucje finansowe.
Przyznał, że podczas negocjacji z pożyczkodawcami popełniono błędy, dodał jednak, iż jego kraj “ negocjował z godnością".
Pozytywnie na wynik głosowania w greckim parlamencie zareagowały rynki finansowe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?