Pielęgniarki podpisywały fikcyjne zaświadczenia

Tomasz Gdula
Fałszywe zaświadczenia o praktykach otrzymywały studentki szkół w Nysie oraz Opolu.
Fałszywe zaświadczenia o praktykach otrzymywały studentki szkół w Nysie oraz Opolu. fot. Paweł Stauffer/Archiwum
Pomogły koleżankom, mogą trafić do sądu. Dziesiątkom pielęgniarek grozi kara, bo złamały nieżyciowe prawo.

- Miałam uczyć pielęgniarkę z 20-letnim doświadczeniem ścielenia łóżka i innych podstawowych czynności. To absurd! - tak pielęgniarka ze szpitala w Kędzierzynie-Koźlu tłumaczy fakt, że podpisywała koleżankom zaświadczenia o odbyciu stażów, których w rzeczywistości nie było. - Chciałam postępować jak człowiek, a teraz jestem traktowana jak przestępca - dodaje ze łzami w oczach.

W podobnych tarapatach jest kilkadziesiąt pielęgniarek oddziałowych i przełożonych z Opolszczyzny oraz województw śląskiego i dolnośląskiego.

- Wszystkie wystawiały słuchaczkom tzw. studiów pomostowych dla pielęgniarek i położnych fikcyjne zaświadczenia o odbyciu praktyk w szpitalach - informuje Artur Piela z prokuratury w Głubczycach, która prowadzi sprawę. - W ten proceder zamieszanych jest kilkadziesiąt sióstr. Wszystkie usłyszały już zarzuty.

Podejrzane przekonują, że są ofiarami absurdalnych przepisów.
- Studia pomostowe mają na celu zdobycie dyplomu poświadczającego kwalifikacje zawodowe polskich pielęgniarek, chcących podjąć pracę w Unii Europejskiej - wyjaśnia jedna z podejrzanych sióstr. - Aby otrzymać dyplom, muszą zaliczyć kilkaset godzin praktyk w szpitalu, mimo że na co dzień od lat tam pracują. To farsa, dlatego podpisywałam im lewe zaświadczenia - tłumaczy.
- Pielęgniarki ze studiów pomostowych to specjalistki, którym papier z uczelni jest potrzebny tylko do podjęcia pracy na Zachodzie - zapewnia Krystyna Ciemniak, szefowa Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych.

Fałszywe zaświadczenia o praktykach otrzymywały studentki Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Nysie oraz Państwowej Medycznej Wyższej Szkoły Zawodowej w Opolu.

- Niewątpliwie siostry wystawiające te zaświadczenia swoim koleżankom złamały prawo, ale nie bez winy są niezbyt mądre przepisy... - ocenia dr Jerzy Błaszczuk, dyrektor Instytutu Pielęgniarstwa opolskiej PMWSZ.

- Trzeba jednak pamiętać, że przebieg studiów pomostowych został zaakceptowany przez Naczelną Radę Pielęgniarek i Położnych - dodaje dr Błaszczuk.
Głubczycka prokuratura przesłuchała w sprawie kilkuset świadków, wytypowała podejrzanych i jest na finiszu sprawy. Akt oskarżenia ciągle jednak nie powstał.

- Praktyki, na których miałam dozorować koleżanki, często doświadczone bardziej ode mnie, to kabaret. Dlatego mam nadzieję, że sprawa nie trafi do sądu. Może wystarczy, że dobrowolnie poddam się karze - wzdycha podejrzana pielęgniarka.
- Przecież nikt nie ucierpiał na tym, co zrobiłyśmy - zapewnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska