Wśród nich znaleźli się prawdziwi weterani. Jerzy Sikora z Wójtowej Wsi był dziś na pielgrzymce mężczyzn 61. raz i niezmiennie od 1950 roku przyjeżdża do św. Anny rowerem.
- Wtedy zabrał mnie ze sobą wujek - wspomina pan Jerzy - a te nasze koła zaraz po wojnie, pożal się Boże. Wujek dawno już umarł, a ja jestem wierny tradycji, chociaż za miesiąc skończę 80 lat. Ciągle mam o co św. Annę prosić, więc przyjeżdżam.
Po raz 61. na pielgrzymce mężczyzn był także Alojzy Niestrój z opolskiej Nowej Wsi Królewskiej. Pielgrzymuje co roku mimo trudności z chodzeniem. Z rąk biskupa gliwickiego Jana Wieczorka, który przewodniczył mszy św., odebrał specjalny okolicznościowy dyplom przyznany przez oo. Franciszkanów (wraz z nim doceniono innego wieloletniego pątnika, ks. Bonifacego Madlę.
Kazanie wygłosił ks. biskup Andrzej Czaja. Wskazał na kryzys wiary w dzisiejszej Polsce.
- Już nawet nie połowa z nas chodzi w niedzielę na mszę św., około 20 procent przystępuje wtedy do komunii. Następuje ciche odchodzenie od Kościoła i od Boga - mówił biskup.
- Największym bożkiem chrześcijanina jest dziś on sam - dodał ordynariusz opolski. - Powtarza się sytuacja z raju: człowiek chce być jak Bóg. Więc mówi: ja uważam, ja wiem, ja jestem wolny. Nie chcemy pamiętać, że heroldem Boga wśród nas jest Kościół.
Biskup Czaja wezwał do intensywnej modlitwy, także za Kościół i jego pasterzy. Zapowiedział powołanie w przyszłym roku adresowanego do mężczyzn Bractwa św. Józefa.
- Trzeba się modlić do św. Józefa, który sam doświadczył wygnania, by ojcowie i synowie z tej ziemi mogli wreszcie wrócić z wygnania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?