Pielgrzymka Niemców i Romów na Górę św. Anny [zdjęcia]

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Część pątników przybyła do św. Anny w tradycyjnych "trachtach". To także część mniejszościowej tradycji na Śląsku".
Część pątników przybyła do św. Anny w tradycyjnych "trachtach". To także część mniejszościowej tradycji na Śląsku". Krzysztof Ogiolda
Kilka tysięcy członków mniejszości niemieckiej i romskiej oraz gości z Niemiec, Austrii, Czech i USA spotkało się dziś na dorocznej pielgrzymce.
Tysiące pielgrzymów na Górze św. Anny

Niemcy i Romowie spotkali się na Górze św. Anny

Wspólna wielojęzyczna - polsko-niemiecko-romska - modlitwa na Górze św. Anny odbywała się w tym roku pod hasłem "Wdzięczność i nadzieja". Tymi słowami mniejszości na Śląsku Opolskim podsumowują w tym roku 25-lecie legalnego istnienia.

Symbolem wdzięczności i nadziei były przyniesione w procesji z darami rośliny: kwitnąca azalia - znak wdzięczności za to, że mniejszości mogły się przez ćwierć wieku swobodnie rozwijać i tuja - symbol nadziei na zachowanie tożsamości i wartości w domach i rodzinach.

Wspólnej modlitwie przewodniczyli biskupi - gliwicki, Jan Kopiec i opolski Andrzej Czaja. Zachęcali do niej przed rozpoczęciem mszy św. liderzy obu społeczności mniejszościowych Bernard Gaida, lider Niemców w Polsce i Jan Korzeniowski, przewodniczący Towarzystwa Romów. Ten drugi prosił, by w modlitwie pamiętać także o jego rodakach pomordowanych w obozach w czasie wojny.

- Na naszych oczach dzieje się to, czego doświadczał już naród wybrany - mówił w dwujęzycznym kazaniu bp Kopiec - który musiał zmagać się o swoją tożsamość. Cieszmy się, że możemy się tu spotkać właśnie w ten sposób. Wszyscy musieli wiele wykazać, by dojść do takiego poziomu zrozumienia i dojrzałości. Jubileusz przypomina o potrzebie kultywowania kultury, języka i tych wartości, które pielęgnujecie w waszych domach. Możecie mieć satysfakcję z tego, że jesteście na szeroko rozumianym Śląsku podmiotem, a nie przedmiotem.

Znaczną część pątników stanowili rodzice z dziećmi. Wśród nich był Norbert Hupka z Kórnicy, który do św. Anny zabrał Roksanę i Pawełka.

- Jesteśmy tu rodzinnie, żona jest w poczcie sztandarowym - mówi pan Norbert, bo Góra św. Anny to jest rodzinne miejsce, które łączy pokolenia. - Zabraliśmy dzieci, by i one uczestniczyły w naszym śląskim i mniejszościowym świętowaniu.

Więcej o pielgrzymce w dodatku "Heimat. Mała ojczyzna" w środowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska