Pierwsza porażka piłkarek ręcznych TOR-u Dobrzeń Wielki

Pierwsza odsłona walki o końcowy triumf w rozgrywkach i awans zakończyła się porażką podopiecznych trenera Pawła Pietraszki, którym po przerwie wyraźnie nie szło w ataku pozycyjnym. Miały sporo problemy z wykończeniem swoich akcji, a jak już oddały celny rzut na posterunku była bramkarka MTS-u Żory.

- W naszych szeregach zrobiło się nerwowo po nieudanym początku drugiej połowy - przyznał Pietraszek. - Nie kończyliśmy swoich akcji, zdecydowanie częściej musieliśmy sobie radzić w osłabieniu (aż 12 minut więcej od rywalek nasze grały bez jednej zawodniczki - od red.). W ostatnich minutach zgubił nas pośpiech, bo dziewczyny chciały odrobić szybko dystans i niestety zabrakło dokładności.

Początek spotkania wskazywał, że to dobrzenianki mogą po meczu cieszyć się ze zwycięstwa. Twarda i agresywna defensywa poparta bardzo dobrą dyspozycją w bramce Patrycja Wróbel sprawiły, że w 23. min Opolanki wygrywały 7-5.
- Rywalki zaczęły spowalniać grę, a my zmarnowaliśmy kontry, co nieco podcięło nam skrzydła - dodał Pietraszek. - Doświadczenie było po stronie Żor i to wykorzystały obejmując jednobramkowe prowadzenie przed przerwą.

Po powrocie na parkiet nasze zanotowały zdecydowanie najsłabszy okres. W ciągu dziesięciu minut zakończyły trafienim tylko dwie akcja, a same straciły sześć bramek. Zrobiło się 16-11 i miejscowe utrzymywały przewagę, powiększając ją w ostatnich minutach.
- Ten mecz nie skończył walki o awans i nie ma co spuszczać głów - zakończył trener Pietraszek. - Trzeba zmobilizować się na kolejny pojedynek, ale też wyciągnąć wnioski ze spotkania w Żorach. W drugiej połowie byliśmy słabsi, ale przed nami wiele spotkań i choćby rewanż z MTS-em u siebie. a

MTS Żory - TORDobrzeń Wielki 26-17 (10-9)
TORDobrzeń: Wróbel, Żegleń - Olfans 5, Staszkiewicz 2, Koc 1, Marciniszyn 1, Polarczyk 1, Górka 1, Czyż 1, Moskal 4, Zajączkowska 1, Drej. Trener Paweł Pietraszek.