Przyjazd byłego reprezentanta Polski do naszego miasta ma związek z akcją „Włącz Aktywność z Cezarym Trybańskim”, która ma zachęcić młodzież do uprawiania sportu, nie tylko koszykówki. Tym bardziej, że teraz bardzo zaangażował się w projekt „Szyjemy sport na miarę” razem z byłym siatkarzem Krzysztofem Ignaczakiem i ex-piłkarzem ręcznym Marcinem Lijewskim.
Spotkanie było otwarte i mógł przyjść na nie każdy chętny. Wszyscy zainteresowani mogli obejrzeć pokazowy trening, a wybrana grupa dzieci wzięła w nim udział. Do tego rzecz jasna nie obyło się bez opowieści gwiazdy o czasach gry w najlepszej lidze świata, ale nie tylko.
Przypomnijmy, iż Trybański trafił do niej w 2002 roku, a pierwszym klubem był Memphis Grizzlies. Potem z kolei przywdziewał na parkietach barwy takich drużyn jak Phoenix Suns i New York Knicks. Ponadto próbował swoich sił w kadrach Chicago Bulls i Toronto Raptors, ale podczas oficjalnego meczu trykotów tych zespołów nie założył
- Trzeba sporo poświęcić, żeby się tam dostać, wytrwałość to podstawa, ale nie wolno się poddawać i nie słuchać, że czegoś się nie da zrobić - tłumaczył zebranej młodzieży Trybański, który sam swoje marzenia po kolei spełniał. - Jako dzieciak oglądałem mecze tych wielkich graczy w telewizji, a potem dzięki ciężkiej pracy mogłem z nimi zagrać i przybić „piątki” na parkiecie. Tak jak z Michaelem Jordanem czy idolem z dzieciństwa Pennym Hardaweyem, którego plakat miałem nad łóżkiem, a potem byłem z nim w jednej drużynie.
Trybański po tym jak opuścił NBA grał także na jej „zapleczu”: w Tulsa 66ers i Reno Bighorns oraz w ligach greckich, czeskich i litewskich. Karierę zakończył dwa lata temu w Legia Warszawa.