Piłka ręczna: Gwardia Opole - Chrobry Głogów 23-23

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Gwardziści cieszyli się z punktu, na którego długo się nie zanosiło
Gwardziści cieszyli się z punktu, na którego długo się nie zanosiło Sławomir Jakubowski
Przez 45. minut nie zanosiło się na to, że będą emocje i choćby punkt dla Gwardii. Rywal podał jednak dłoń, nasi ją złapali i odrobili pięć bramek starty.

Pierwsza połowa w wykonaniu gospodarzy nie była najlepsza w ataku. W obronie w sumie spisywali się nieźle, choć nie potrafili znaleźć sposobu na duet rozgrywających Rosiński (przed przerwą doznał kontuzji i nie wrócił na parkiet, co jego zespół wyraźnie odczuł) - Sadowski, którzy zdobyli aż siedem bramek. Kilka razy w bramce spisał się Malcher, a potem Taletovic, dwa bloki zanotował Jankowski, ale nasi często notowali błędy. Dnia nie miał zwłaszcza Kedzo, który na siedem prób żadnej nie wykorzystał. Do tego doszła zmarnowana kontra Simica i karny Trojanowskiego.

W efekcie głogowianie powoli, ale budowali przewagę. Po trafieniach Sadowskiego wygrywali 4-1 i 7-3, a poczynania ofensywne naszych na chwilę rozruszał Milas. Trafił na 5-10, ale choć widać, że ma potencjał, to także kłopoty kondycyjne po kontuzji i rehabilitacji. Opolanie po trafieniu Babicza przegrywali sześcioma bramkami, a po dwóch błędach już w drugiej części Miszka podwyższył na 16-9. Była dopiero 38. minuta, a co więcej za chwilę nasi popracowali w obronie, a w okienko trafił Kedzo.
Stachera nie mógł pogodzić się z decyzją o uznaniu bramki i za bezsensowne dyskusje powędrował na ławkę kar, gdzie już było dwóch jego kolegów. W efekcie gwardziści przez 53 sekundy grali w sześciu na trzech, a przez kolejne 45 sekund w sześciu na czterech.

To wykorzystali, broniąc dwie akcje rywala, a trzecią zakończył interwencją Taletovic. Zaljic trafił po indywidualnej akcji na 14-16. Niestety Łangowski trafił w bramkarza, a Tarcijonas złapał dwie minuty. Wydawało się, że jest po meczu, bo Miszka doprowadził do stanu 14-18. Ale Jankowski trafił do siatki i był faulowany, więc nasi znów grali z dwoma zawodnikami więcej w polu. Tej szansy jeszcze nie wykorzystali, ale 5. minut przed końcem wrócili do gry.

Malcher obronił rzut, ale piłka wypadła mu z rąk i wtoczyła się do bramki. Sędziowie jednak już biegi pod bramkę rywala i tego nie zauważyli. Zamiast czterech bramek dla Chrobrego, były tylko dwie przewagi, a po pudle Płócienniczaka, nie pomylił się Rumniak. Za chwilę kroki zrobił Bąk, a gwardziści wyprowadzili na pozycję Rumniaka, który huknął z biodra. Na 2,5 minuty przed końcem był remis 22-22.

Z karnego najpierw trafił Świtała, ale przez potrójny blok przedarł się Zeljic. Zostało 50 sekund gry, a goście poprosili o czas. Po nim piłka znalazła się w rękach Malchera po złym podaniu, ale sędziowie odgwizdali przewinienia Rumniaka. Dostał dwie minuty, a piłkę Chrobry. Użytku z niej już nie zrobił, a nawet stracił. Tyle że rozległ się końcowy gwizdek.

Gwardia Opole - Chrobry Głogów 23-23 (7-12)
Gwardia: Malcher, Taletovic - Trojanowski 4, Knop 1, Rumniak 3, Łangowski 3, Zeljic 4, Tarcijonas 1, Jankowski 1, Prokop 2, Kedzo 1, Milas 2, Simic 1.
Chrobry: Stachera, Kapela - Miszka 2, Płócienniczak 1, Świtała 6, Sadowski 5, Bąk, Babicz 3, Tylutki 1, Rosiński 4, Kubała 1, Jurecki
Sędziowali: Cezary Figarski i Dariusz Żak (Radom)
Kary: 10 min – 14 min.
Widzów 1000.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska