Po dwóch kontrach skończonych przez Knopa Gwardia prowadziła 3-1, a swoich okazji nie wykorzystali Adamczak i Płócienniczak, ale znów Knop zdobył bramkę na 5-3. Przy stanie 7-5 po raz pierwszy pokazał się Donosewicz, który wszedł z ławki i obronił rzut karny Grzesika. Tyle, że grająca często w osłabieniu drużyna gospodarzy zaczęła mieć coraz większe kłopoty w ataku. W efekcie rywale doprowadzili do remisu 8-8 (17. min). Dopiero trzy interwencje Romatowskiego i kontra Swata uspokoiły mecz, a opolanie wygrywali 12-9, a po trafieniu Knopa 14-10 i przewagę utrzymali, choć grali przez półtorej minuty w czterech na sześciu w polu.
Od początku drugiej połowy w bramce zameldował się Donosewicz i w ciągu kwadransa popisał się sześcioma obronami rzutów z kontry Siedlika, z dystansu Biesia i w sytuacjach sam na sam z Cienkiem. Gwardia błyskawicznie odskoczyła na 27-19, a następnie prowadziła 30-22 i miała piłkę. Po stracie i dwóch pudłach Śmieszka było 30-24, dwa karne wykorzystał Bieś i zrobiło się 30-26. Opolanie popełniali proste błędy, nie oddawali rzutów i zrobiło się bardzo nerwowo, zwłaszcza, że przez półtorej minuty znów musiała grać w dwuosobowym osłabieniu.
Na szczęście klasę potwierdził w bramce Donosewicz, a atomowymi rzutami popisał się Kłoda. Co prawda po drugiej stronie parkietu pokonywać nie dawał się Barnaś, ale rzuty Kłody i Szolc były postawieniem kropki nad "i".
Gwardia Opole - Control Process Tarnów 34-30 (17-14)
Gwardia: Romatowski, Donosewicz, Fiodor - Śmieszek 3, Swat 5, Adamczak 4, Knop 4, Szolc 6, Krzyżanowski 5, Kłoda 3, Kulak, Drej 1, Prokop 3, Płócienniczak.
Control Process: Nowak, Barnaś - Dutka, Siedlik 8, Krol, Kozioł, Grzesik, Cieniek 2, Niedojadło 5, Michalik 1, Sygnarowicz, Bujak, Bieś 6, Janas 5, Sokół 3.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
