PlusLiga. Thriller nie dla Stal Nysa. Przegrała po tie-breaku z Cerradem Czarnymi Radom [RELACJA, ZDJĘCIA]

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Ogromnych emocji dostarczyło spotkanie 4. kolejki PlusLigi pomiędzy Stalą Nysa a Cerradem Czarnymi Radom. Po trwającym blisko trzy godziny boju, nysanie przegrali ostatecznie 2:3.

Przed pierwszym gwizdkiem obie ekipy łączyły przynajmniej dwa podobieństwa. Ani Stal, ani Czarni nie rozegrali swojego meczu w poprzedniej, 3. kolejce, ponieważ w szeregach ich potencjalnych rywali (odpowiednio Vervy Warszawa Orlen Paliwa oraz Ślepska Malow Suwałki) wykryto przypadki koronawirusa. Po drugie, zarówno nysanie, jak i radomianie niezbyt imponująco rozpoczęli sezon, choć ci drudzy mimo wszystko poznali smak zwycięstwa 3:2 nad również przeciętnym Indykpolem AZS Olsztyn.

Początek starcia w Nysie również lepiej ułożył się dla Cerrad Czarnych, którzy przez pierwszą połowę inauguracyjnego seta posiadali minimalną zaliczkę. Gospodarze z czasem odpowiedzieli jednak na to zagrywką. W tym elemencie popracowali na tyle mocno, że zmusili trenera gości Roberta Prygla do zdjęcia groźnego w ofensywie, ale "poruszonego" w przyjęciu Brendana Sandera. Za linią dziewiątego metra wyróżniali się Bartłomiej Lemański oraz Łukasz Łapszyński. Ten drugi w pierwszej partii nie skończył co prawda żadnego z pięciu ataków, ale o jakość w tym elemencie należycie zadbali dwaj pozostali skrzydłowi Stali: Zbigniew Bartman oraz Michał Filip. Dzięki temu nysanie wyszli w mecz od zwycięstwa 25:21.

Taki obrót spraw nakręcił miejscowych do tego stopnia, że przez większość drugiej odsłony to także oni byli stroną nieznacznie przeważającą. Znów zagrywką wyłączyli z gry Sandera, a w roli lidera świetnie sprawdzał się doświadczony Bartman. Radomianie nie złożyli jednak broni i doprowadzili do końcówki granej na przewagi. W najważniejszych momentach znów kluczową rolę odegrała zagrywka. Asy serwisowe Dawida Konarskiego oraz Wiktora Josifowa pozwoliły gościom zwyciężyć 27:25.

Mimo to trzeci set długo układał się zdecydowanie po myśli Stali. Kiedy prowadziła ona już 13:7 i prezentowała naprawdę dobry poziom, wydawało się, że nic złego już się jej stać nie może. Wystarczyło jednak ledwie kilka minut, by sprawy przybrało nieoczekiwany obrót. Przyjezdnym w końcu opłaciła się taktyka posyłania większości zagrywek w Bartmana. Ale problemy dopadły nie tylko jego, ale właściwie cały zespół. Poza Filipem, który grał jak w transie i niezależnie od wyniku był nie do powstrzymania. Choć Cerrad Czarni wyrównali nawet na 19:19, to właśnie świetna postawa atakującego zapewniła ostatecznie ekipie z Nysy triumf 25:22.

W czwartej partii jednak gra miejscowych kompletnie się posypała. Dość powiedzieć, że zaczęła ją od stanu 1:9 ... Zespół z Radomia nie pozwolił sobie na zmarnowanie tak pokaźnej zaliczki. Co więcej, powiększył ją do tego stopnia, że zwyciężył aż 25:12.

W tie-breaku jednak znów obie drużyny rzuciły na szalę co tylko miały najlepszego, a to poskutkowało koniecznością wyłonienia zwycięzcy w grze na przewagi. Nysanie mieli po ostatnim gwizdku czego żałować, ponieważ nie wykorzystali trzech piłek meczowych i prowadzenia 14:12. Od tego stanu dwóch ataków z rzędu nie skończył niezawodny wcześniej Filip, ale to ostatnia osoba, do której można mieć pretensje o końcowe niepowodzenie. O tym, jak wielka walka rozgorzała w tie-breaku najlepiej mówi jego wynik: 21:19 dla Cerrad Czarnych.

Trzy pytania do Moustaphy M'Baye

W kluczowych momentach spotkania wasza gra wyglądała mniej wszechstronnie niż po stronie Cerrad Czarnych. To sprawiło, że zabrakło kropki nad „i” w postaci zwycięstwa?
Na gorąco trudno mi to jednoznacznie ocenić. Na pewno zostawiliśmy na parkiecie całe serce. Przegrywając mecz na przewagi w tie-breaku nie możemy mieć do siebie pretensji o zaangażowanie. Walczyliśmy do końca, a to dla sportowca najważniejsze. Czekamy na to, jakie wnioski wyciągną z tego spotkania nasi trenerzy i będziemy pracować nad tym, co znajdą do poprawy.

Parę razy pokazaliście jednak, że nie jest łatwo was złamać. Z rytmu nie wybiły was m.in. przestój w trzecim secie (z 13:7 na 19:19) czy klęska w czwartej partii 12:25.
Zdajemy sobie sprawę, że w PlusLidze bez pełnego poświęcenia nic nie ugramy. Dzięki temu dwa mecze kończyliśmy tie-breakami. To pokazuje, że walką możemy naprawdę wiele zdziałać. Widocznie czegoś jeszcze brakuje, żeby kluczowe akcje rozstrzygać na swoją korzyść, ale absolutnie nie zamierzamy się załamywać. Jesteśmy beniaminkiem, więc wciąż się jeszcze uczymy i jesteśmy pozytywnie nastawieni. Jeżeli utrzymamy takie zaangażowanie jak w meczach z GKS-em Katowice i Cerradem Czarnymi, na pewno jeszcze swoje punkty pozbieramy.

Często mówi się, że na początku sezonu łatwiej o niespodzianki niż w jego dalszej części. Jak zatem będzie to wyglądać w przypadku Stali? W waszym składzie jest przecież sporo nowo zawodników.
Czas na pewno będzie działać na naszą korzyść. Jesteśmy zespołem właściwie dopiero co stworzonym, stąd też jestem przekonany, że z każdym kolejnym meczem będziemy wyglądać coraz lepiej. Nie zamierzamy narzekać na kalendarz gier, bo to do niczego nie prowadzi. Teraz jest taki czas, że musimy próbować urywać punkty w każdym spotkaniu. Z czasem przyjdą potyczki, w których prawdopodobnie będziemy nawet stawiani w roli lekkiego faworyta, ale nie możemy tylko na nie czekać. Szkoda, że jeszcze nie wygraliśmy, ale przed nami wciąż dużo grania.

Stal Nysa - Cerrad Czarni Radom 2:3 (25:21, 25:27, 25:22, 12:25, 19:21)
Stal: Komenda, Bartman, M'Baye, Filip, Łapszyński, Lemański, Ruciak (libero) oraz Bućko, Szczurek, Ben Tara, Dembiec (libero).
Czarni: Kędzierski, Loh, Dryja, Konarski, Sander, Josifow, Masłowski (libero) oraz Ostrowski, Gąsior, Zrajkowski, Pasiński, Firszt.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska