Po co uczniowi olimpiada

Redakcja
Paweł Tabora z II LO w Opolu dostał się do etapu centralnego olimpiady historycznej. Ania Bawołek próbuje swych sił w olimpiadzie z hiszpańskiego.
Paweł Tabora z II LO w Opolu dostał się do etapu centralnego olimpiady historycznej. Ania Bawołek próbuje swych sił w olimpiadzie z hiszpańskiego. Paweł Stauffer
Szkoły szczycą się olimpijczykami, ale o ich poziomie świadczą głównie wyniki matur.

Paweł Tabora, uczeń klasy maturalnej z II LO w Opolu, właśnie wygrał etap okręgowy olimpiady historycznej. - Próbowałem w ubiegłym roku, ale bez powodzenia. Nigdy nie byłem historycznym geniuszem. Nie sądziłem, że mogę zajść aż tak daleko. Zrobiłem to dla siebie i jestem dumny - mówi licealista.

Paweł marzy o studiowaniu prawa na UJ. Jeśli zostanie finalistą olimpiady centralnej, realizacja tego marzenia bardzo się przybliży - bonusem dla niego będzie zwolnienie z matury z historii i maksymalny - 100-proc. wynik na świadectwie. Do tej pory w całej Polsce nikomu jeszcze nie udało się uzyskać takiego wyniku na egzaminie maturalnym.

Uczniowie szkół ponadgimnazjalnych mogą brać udział w 57 olimpiadach (19 przedmiotowych zwalniających z egzaminu maturalnego z danego przedmiotu, 26 tematycznych zwalniających z etapu pisemnego egzaminu zawodowego i 13 interdyscyplinarnych). Są wśród nich konkursy o wieloletniej tradycji - np. olimpiada matematyczna odbywa się po raz 64. - i takie, które na tradycję dopiero pracują.

Jedną z najmłodszych jest odbywająca się po raz trzeci olimpiada języka hiszpańskiego. Na wyniki etapu okręgowego tej olimpiady czeka Ania Bawołek z II LO. Hiszpańskiego uczy się dopiero 4 lata (w szkole językowej), ale radzi sobie świetnie. We wtorek swobodnie rozmawiała z goszczącym w szkole przedstawicielem ambasady Hiszpanii.

- W olimpiadzie wzięłam udział, żeby sprawdzić swoje siły przed maturą. To ona jest dla mnie najważniejsza - mówi Ania.

- Ambicja, chęć rywalizacji, perspektywa zdobycia 100 proc. punktów na maturze z kierunkowego przedmiotu czy indeksu prestiżowej uczelni - to główna motywacja uczniów startujących w olimpiadach - podkreśla Aleksander Iszczuk, dyrektor II LO. - Oni sami tego chcą, nikt ich nie zmusza, choć szkoła oczywiście zachęca.

Przygotowanie do olimpiady, która jest trudniejsza od matury, wymaga tytanicznej pracy ucznia i wspierającego go nauczyciela. Żeby wystartować w biologicznej, trzeba przeprowadzić kilkumiesięczne prace badawcze. Marek Białokur, historyk i wicedyrektor III LO w Opolu, przez dwa lata pracował z Piotrem Polakiem, który w ubiegłym roku zajął drugie miejsce w kraju w olimpiadzie historycznej. - Z tygodnia na tydzień czytał kilkusetstronicowe książki, a potem przychodził z listą pytań i uwag. Musiałem być na to gotowy - mówi nauczyciel.

Wybitna chemiczka z III LO, Krystyna Chudzia na godzinne spotkanie ze szkolnym geniuszem Michałem Magotem przygotowuje się cztery godziny. To jest jej prywatny czas.

W olimpiadach każdego roku biorą udział dziesiątki tysięcy uczniów z całej Polski. Jedną z najpopularniejszych obecnie jest Olimpiada Wiedzy Ekonomicznej. W ciągu 25 lat wzięło w niej udział ponad 280 tysięcy uczniów. Tylko w ostatniej edycji zaangażowało się 12,7 tys. uczniów z 806 szkół ponadgimnazjalnych. W opolskim "elektryczniaku" - najlepszej szkole technicznej Opolszczyzny, zajmującej 13. miejsce w kraju - do Olimpiady Elektrycznej i Elektronicznej przystępuje 20-30 procent uczniów.

Liczba specjalistycznych konkursów urosła do 25. Wśród nich jest np. turniej wiedzy o mleku i mleczarstwie. - To normalne, że uczniowie z różnych dziedzin chcą się sprawdzić, który jest najlepszy w kraju. Dlaczego nie dać im szansy? - mówią nauczyciele. Wiele konkursów technicznych organizują uczelnie, które w nagrodę oferują indeksy.

W II LO w Opolu w etapie szkolnym różnych olimpiad bierze udział co roku 500 licealistów - co drugi chodzący do tej szkoły. Ale najwyższe sukcesy osiąga zaledwie ułamek - w ubiegłym roku szkoła miała 4 laureatów i 12 finalistów w dziewięciu olimpiadach przedmiotowych. W III LO było 4 laureatów i 6 finalistów w ośmiu dyscyplinach.

Wśród 200 szkół ujętych w tegorocznym ogólnopolskim rankingu olimpijskim znalazło się tylko 7 z Opolszczyzny. Ta siódemka łącznie miała 57 olimpijczyków. Zwycięskie liceum z Wrocławia dorobiło się ich 88.

- Sukcesy w olimpiadach to miara pracy z uczniami bardzo zdolnymi. One cieszą, ale nie są najważniejsze. Głównym zadaniem szkoły jest jak najlepsze przygotowanie do matury, a w konsekwencji do studiowania, wszystkich uczniów. - podkreśla Aleksander Iszczuk. - To wyniki matury świadczą o pozycji szkoły i na to głównie zwracają uwagę kandydaci i ich rodzice.

Dlatego od czterech lat prestiżowy ranking szkół ponadgimnazjalnych "Perspektyw" i "Rzeczpospolitej" (do niedawna opierający się tylko na olimpiadach) zmienił kryteria, główny nacisk kładąc na maturę. W przypadku ogólniaków 65 proc. punktów w rankingu dają właśnie jej wyniki (zwłaszcza za egzaminy z przedmiotów dodatkowych), a tylko 30 proc. sukcesy olimpijskie. W przypadku szkół technicznych proporcje są inne: 45 proc. punktów przyznaje się za maturę, 30 proc. za egzamin zawodowy, a tylko 20 proc. za olimpiady.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska