Powodów jest kilka. Po pierwsze szkoły - różnych szczebli - kształcą głównie teoretycznie. Absolwenci uczą się więc fachu od postaw dopiero w pracy. Także oferta uczelni wyższych jest daleka od potrzeb lokalnego rynku.
Zobacz: 7 mln zł na walkę z bezrobociem wyda w tym roku Urząd Pracy w Prudniku!
- Brakuje nam fachowców w wielu dziedzinach, od spawaczy czy specjalistów obsługi nowoczesnych obrabiarek począwszy - potwierdza Tadeusz Urbańczyk, dyrektor Centrum Kształcenia Praktycznego i Ustawicznego w Kędzierzynie-Koźlu.
- Brakuje strategii kształcenia nie tylko na poziomie regionalnym, ale i ogólnokrajowym - mówili przedsiębiorcy, którzy uczestniczyli w czwartkowym śniadaniu biznesowym zorganizowanym przez Opolską Izbę Gospodarczą (OIG) w Opolu.
- Szkoły niestety wypuszczają na rynek bezrobotnych, bo nie mają dostosowanej oferty dydaktycznej do potrzeb rynku pracy. Zamiast rzeszy absolwentów pedagogiki czy zarządzania i marketingu przydaliby się inżynierowie czy logistycy. Ale nie tylko z papierem, również z umiejętnościami.
Zdaniem przedsiębiorców młodym ludziom też często brakuje refleksji
Przy wyborze szkoły czy uczelni często kierują się modą, kolorową reklamą czy zdaniem koleżanki. Nie przeglądają ofert pracy i nie zadają sobie trudu, by poczytać o tym, jakie mogą być potrzeby ich przyszłych pracodawców.
Zobacz: Opolszczyzna: Coraz trudniej zachować posadę
- Świadomości zabrakło też tym, którzy kilka lat temu wyjeżdżali na Zachód - mówił jeden z przedsiębiorców branży budowlanej. - Miałem ostatnio na rozmowie kwalifikacyjnej 30-letniego inżyniera, który ostatnie 5 lat pracował w holenderskich szklarniach. Nie ma doświadczenia, nie ma uprawnień, więc tak naprawdę zaczyna wszystko od nowa i na wyższe stanowiska w jakiejkolwiek firmie w branży będzie mógł startować za 3-5 lat.
OIG chce zainteresować tym tematem władze województwa
- Żeby rozmowa była rzeczowa najpierw zrobimy ankietę wśród naszych członków - zapowiada Janusz Granat, szef Izby. - Chcemy się z niej dowiedzieć jakich konkretnie dziś pracowników szukają nasi członkowie i jakich będą potrzebować za kilka lat.
Wiadomo przecież, kto w danej firmie i za ile lat ma iść na emeryturę albo jakie są planowane w przyszłości.
Izba zwróci się też do Wojewódzkiego Urzędu Pracy o dane dotyczące wykształcenia, kwalifikacji i doświadczeń bezrobotnych.
- Zdarzymy ze sobą te informacje i wtedy dopiero siądziemy do stołu z władzami, przedstawicielami kuratorium oświaty oraz uczelni - wyjaśnia Janusz Granat.
- Takie zestawienie może być też doskonałą wytyczną dla firm, które organizują szkolenia podnoszące kwalifikacje - stwierdza Mariusz Lang ze Startegical Developments, firmy doradczo-szkoleniowej.
Zobacz: 15,1 miliona Amerykanów bezskutecznie szuka pracy
Pracodawcy zobowiązali się też, że przygotują informację dotyczącą staży i praktyk, na które mogliby przyjmować uczniów oraz studentów. Liczą, że uda się porozumieć z uczelniami o współpracy w ramach projektów innowacyjnych dotowanych ostatnio sowicie przez Unię.
- Bo dotychczas niestety opolscy przedsiębiorcy przy takich okazjach częściej współpracują z uczelniami spoza regionu - skwitował jeden z biznesmenów.
Śniadania biznesowe Opolskiej Izby Gospodarczej mają się stać tradycją. Będą na nich omawiane wyzwania i bolączki lokalnego biznesu. Kolejne planowane jest na 19 listopada. Ma być poświęcone wykorzystywaniu środków unijnych na Opolszczyźnie i związanym z tym trudnościom.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?