Pochód wielkiej polityki przez lokalne saloniki. Bolesław Bezeg komentuje

Bolesław Bezeg
Bolesław Bezeg
Spośród wszystkich reform jakim na przestrzeni ostatnich trzech dekad poddawany był nasz piękny kraj, najbardziej udała się odbudowa samorządu. Lokalne społeczności najwyraźniej widzą związek aktu wyborczego z tym, kto rządzi gminą czy miastem, a ponadto wiele sfer życia, którymi w PRL zajmowało się państwo, zeszło do rządzących w gminach mieszańców i to jest dobre. Gminę wymyślono właśnie po to by organizowała zaspokajanie najważniejszych potrzeb swoich mieszkańców i w dużej mierze tak właśnie wiele gmin pracuje.

Niestety nic na tym świecie nie jest doskonałe, więc i lokalna samorządność nie uniknęła słabych punktów. Jednym z wielkich grzechów polskich samorządów jest wprowadzanie tzw. wielkiej polityki na lokalne saloniki, które przecież do spraw „wielkopolitycznych” nie zostały zaprojektowane.

W efekcie prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski z jednej strony musi być oceniany pozytywnie, bo odważył się na wielkie infrastrukturalne inwestycje, które za jakiś czas spowodują skokową poprawę jakości życia mieszkańców Opola, ale z drugiej strony ten sam prezydent sporo energii poświęca na skupianie wokół siebie wyznawców jednej opcji politycznej, co kompletnie nie ma nic wspólnego z problematyką samorządową.

W efekcie tego zaangażowania prezydent Opola musi teraz przyjąć „na klatę” strumienie negatywnych komentarzy wylanych przez swoich stronników - zwolenników tzw. opozycji - na tegoroczny festiwal, który był przecież obiektywnie rzecz biorąc dużo lepszy od wielu wcześniejszych festiwali.

Oczywiście jasnym jest, że Arkadiusz Wiśniewski jako człowiek inteligentny myśli perspektywicznie: po drugiej kadencji trzeba będzie przekierować aktywność na nowe tory. Najfajniej by było zostać europosłem, ale kto go weźmie na listę wyborczą?

Trzeba inwestować w przyszłość, a Rafał z Warszawy kiedyś w końcu zastąpi Donalda. To całkiem niezły plan kariery.

Tegoroczny Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu był całkiem niezły, a przede wszystkim był dobry dla Opola, ale zaplecze „wielkopolityczne” Arkadiusza Wiśniewskiego oczekiwało od niego, że zniszczy tę markę w imię walki z rządem.

Gdyby ten festiwal zrobił jakiś sfrustrowany reżyser popierający Rafała Trzaskowskiego, opolscy „społeczni recenzenci” pialiby z zachwytu nad piosenkami z PRL-owskich seriali, a tak nagle rażą ich „socjalistyczne resentymenty”.

Szybko im się to zmienia…

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska