Był sławą polskiego kolarstwa pomiędzy 1960 a 1970 rokiem. Wielokrotnie startował z sukcesami w Wyścigu Dookoła Polski, brał udział w zawodach zagranicznych. Trzykrotnie zdobył tytuł mistrza Polski, raz indywidualnie i dwa razy zespołowo.
Marzył o Wyścigu Pokoju, ale nie udawało mu się przebić przez różnego rodzaju układy, decydujące o startach. Surmiński był także trenerem i wychował spore grono adeptów kolarstwa. Po wycofaniu się ze sportu prowadził pod Prudnikiem własną działalność.
- Poznałem Franka w 1959 roku na eliminacjach do Wyścigu Pokoju w Raciborzu - wspomina Józef Gawliczek, także wybitny polski kolarz. – On miał ogromną siłę, zdecydował się na ucieczkę, ale ja do niego dołączyłem. Na kolejnym wyścigu byliśmy już przyjaciółmi. Na każdym zgrupowaniu Ludowych Zespołów Sportowych potrafił rozbawić towarzystwo w każdej sytuacji, a jak się znalazł jakiś chuligan, to go uspokajał. Był niesamowicie przyjazny i pomocny. Pomagał mi nie raz w wyścigu.
Franciszek Surmiński zginął 2 października w wypadku samochodowym na obwodnicy Prudnika. Kilkaset metrów od ronda upamiętniającego innego wybitnego kolarza Stanisława Szozdę, dla którego był pierwszym trenerem.
Na pogrzeb Franciszka Surmińskiego, który odbył się w poniedziałek 11 października 2021 roku na cmentarzu komunalnym w Prudniku, przyjechała grupa wybitnych dawnych kolarzy. Oprócz Józefa Gawliczka - zwycięzcy Tour de Pologne w 1966 roku, był wielokrotny mistrz Polski Jan Kudra, olimpijczyk z Montrealu Jan Brzeźy i kolejny zwycięzca Tour de Pologne w 1979 roku Henryk Charucki. Licznie pożegnali Go także mieszkańcy Prudnika, którego był honorowym obywatelem.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?