12 lat na wojnie
Od 2002 roku, w misjach "Enduring Freedom" i PKWISAF w Afganistanie służbę pełniło ponad 28 tysięcy polskich żołnierzy i pracowników wojska. W momencie największego zaangażowania w operację ISAF, gdy Polacy przejęli odpowiedzialność za prowincję Ghazni, kontyngent liczył 2600 osób. Polscy żołnierze zbudowali tam m.in. 40 km dróg, 25 km wodociągów , 5 mostów, 5 szkół, 18 przedszkoli i domów dziecka.
Zaangażowanie Polski w Afganistanie okupione zostało śmiercią 43 żołnierzy i 2 pracowników wojska. Ogólny koszt całej operacji szacuje się na 6 mld zł.
W Afganistanie przebywa nadal grupa polskich żołnierzy, w tym kilkunastu opolskich logistyków. Związane jest to z mającą rozpocząć się w styczniu misją doradczą Resolute Support, w której ma uczestniczyć 120 Polaków.
Trzon ostatniej, liczącej około 350 osób XV zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie stanowili logistycy z Opola, a jej dowódcą był płk Adam Słodczyk, dowódca 10 Opolskiej Brygady Logistycznej.
- Mieli zadbać o przewiezienie z powrotem do Polski lub zagospodarować albo zniszczyć na miejscu wszystko, co służyło naszym żołnierzom w Afganistanie - wyjaśnia podporucznik Piotr Płuciennik, oficer prasowy 10 BLog. - Ich misja była jedną z najtrudniejszych ze względu na skalę operacji logistycznej i presję czasu. Ostatni żołnierz PKW musiał bowiem opuścić Afganistan do 31 grudnia.
Logistycy z XV zmiany do kraju wysyłali m.in. kołowe transportery Rosomak, armato-haubice czy sprzęt dowodzenia. Sprzęt zużyty, którego nie można było nikomu przekazać, a koszty transportu do kraju przekraczały jego wartość, był utylizowany na miejscu, we współpracy z Amerykanami.
Wyposażenie kwaterunkowe, np.koce, pościel, bielizna, materiały medyczne - wszystko to, co jest bardzo potrzebne w Afganistanie, a czego również nie opłacało się transportować do kraju - trafiło do 27 tamtejszych organizacji humanitarnych i instytucji administracji lokalnej.
Bezpośrednie transporty lotnicze wysyłano na pokładzie jednego z największych samolotów transportowych An-124 "Rusłan", lub amerykańskimi C-17. Część kontenerów samolotami trafiało do Omanu, a stamtąd już drogą morską do Polski.
Do zadań opolskich logistyków należało także rozliczenie się z władzami Afganistanu i USA w kwestiach wyżywienia, zakwaterowania czy zużycia paliwa przez polskich żołnierzy.
- Mieliśmy rzeczywiście mnóstwo pracy, ale wszystko się udało - mówi kpt. Leszek Radzik, rzecznik prasowy XV zmiany. - Na uroczystej pożegnalnej zbiórce w polskiej bazie "White Eagle" w Bagram dowódca operacyjny generał broni Marek Tomaszycki, któremu podlegają kontyngenty poza granicami kraju, powiedział, że zadanie wykonaliśmy perfekcyjne. A w wojsku bardzo rzadko słychać takie pochwały.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?