Półplayback na festiwalu w Opolu to oszustwo

Archiwum
Lepiej zrezygnować z kilku artystów, niż z grania na żywo - mówi Shakin' Dudi
Lepiej zrezygnować z kilku artystów, niż z grania na żywo - mówi Shakin' Dudi Archiwum
Irek Dudek, czyli Shakin' Dudi - muzyk, kompozytor, wokalista, organizator Rawa Blues Festiwal i autor akcji Stop Playbackowi.

- TVP postanowiła, że tegoroczne "Premiery" mają być grane z półplaybacku: wokaliści zaśpiewają na żywo, a zespół będzie udawać, że gra. Co pan na to?
- Potępiam to! Te wykonania będzie przecież oceniać publiczność i jury, bo "Premiery" to konkurs. Żeby prawidłowo ocenić, trzeba wiedzieć nie tylko to, jak piosenka jest zaśpiewana, ale też to, jak gra ją zespół. Jeśli muzyka będzie poddana obróbce - u jednych większej, u innych mniejszej, w zależności od umiejętności, a potem wyczyszczona komputerowo - to będzie to po prostu oszustwo! A publiczności należy się prawda, czyli wykonanie life!

- TVP twierdzi, że gdyby 17 wykonawców - bo tylu ma wystąpić w Premierach - miało się zmieniać i przepinać instrumenty w czasie koncertu, to byłby to kłopot techniczny.
- To niech przyjdą do mnie, podpowiem jak sobie z nim poradzić. Na festiwalach Rawa Blues, które od lat organizuję, nie ma z tym problemu. Zamiast 2-3 zestawów bębnów i kilkunastu rozrzuconych wzmacniaczy można mieć jeden zestaw bębnów, dwa zestawy basów i ze dwa- trzy zestawy gitarowe. Muzyk, który wychodzi na scenę, ma tylko wybrać wzmacniacz. Dzięki temu wejście i zejście zespołu trwa minutę czy dwie.

- Półplaybacki tłumaczone są też oszczędnościami.
- Muzyka ma być priorytetem. Jeśli kłopotem są pieniądze, to lepiej zrezygnować z kilku artystów albo jednego dnia festiwalu, a nie grania na żywo.

- Bywa pan na festiwalach jazzowych i bluesowych na świecie. Spotkał się pan z graniem z półplaybacków?
- To w ogóle nie wchodzi w rachubę! Gdyby taki pomysł pojawił się na którymś z festiwali, gdzie grałem, to byłby to koniec organizatora imprezy. Tłumaczenie, że to dla dobra transmisji i widza jest na nic. Ludziom należy się prawda o artystach, których słuchają. Romkowi Rogowieckiemu, który robi tegoroczny festiwal, a jest przecież dziennikarzem znającym się na muzyce, ktoś chyba źle coś podpowiedział.

- Portal Codzienna Gazeta Muzyczna zaproponował, by opolska publiczność tym, którzy będą grać z półplaybacku, puszczała oklaski z taśmy...
- Dobry pomysł! Publiczność powinna to piętnować. A muzykom, którzy będą udawać, a nie grać, można dać ksera wypłat za występ.

- Ale muzycy mają tu niewiele do powiedzenia. Półplayback to warunek TVP. Artyści mogą zagrać, jak chce telewizja, albo nie. W czasach, kiedy komercyjne radia rzadko grają polską muzykę, to trudny wybór...
- To prawda. Muszą się zdać na swoje sumienie.
- A pan co by zrobił?
- Ja bym nie wystąpił. Zresztą zdarzało mi się odmawiać występów w programach, gdzie gra się z playbacku - na przykład w “Jaka to melodia". Ale bywało i tak, że telewizja ustępowała, pozwalała mi wystąpić na żywo i było super!

- Jest też druga strona medalu - artyści, którzy chętnie grają z playbacku. Czemu nie piętnujecie takich osób w swoim gronie. Przecież najlepiej wiecie, kto oszukuje publiczność!
- Po to własnie powstała akcja i strona internetowa Stop Playbackowi, gdzie każdy może ich napiętnować. Pada tam kilka nazwisk. Odsyłam do niej.

- Wystąpi pan w tym roku w Opolu?
- Tak, zostaliśmy zaproszeni przez Big Cyca na do wspólnego występu w koncercie duetów. I z pewnością zagramy na żywo!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska