Chcesz, żeby twoje dziecko uczyło się od pierwszej klasy języka niemieckiego? Podpisz deklarację, że jest to twój język ojczysty.
Taką propozycję dostali rodzice uczniów szkoły podstawowej w Gorzowie Śląskim. Szkoła dała im do podpisania stosowną deklarację. Oburzyło to pana Andrzeja (nazwisko do wiadomości redakcji), którego syn jest uczniem gorzowskiej podstawówki.
- Ja byłem zmuszony kiedyś do nauki języka rosyjskiego, ale komuniści nie wciskali nam, że jest to język ojczysty - mówi oburzony rodzic. - Jestem Polakiem i niemiecki nie jest moim językiem ojczystym. To może język polski jest językiem obcym?
Pan Andrzej dodaje, że chciałby, żeby jego dziecko uczyło się niemieckiego.
- Ale jako języka obcego! - podkreśla mieszkaniec Gorzowa. Uważa, że to mniejszość wymogła określenie niemieckiego jako języka ojczystego.
- To nie zależy wcale od nas - zaprzecza Herbert Kabus, przewodniczący gorzowskich Niemców. - Rozumiem jednak, że dla Polaków określenie języka niemieckiego jako ojczystego jest małym zgrzytem.
Herbert Kabus podkreśla, że dla członków mniejszości niemieckiej ojczyste są oba języki: polski i niemiecki.
- Od zawsze mieszkańcy tych terenów byli dwujęzyczni - tłumaczy Herbert Kabus. - Kilometr stąd była granica, ale nie było żadnej wrogości. Jeździło się do Praszki na zakupy, były mieszane małżeństwa.
Barbara Kałwak-Wiatr, dyrektorka podstawówki w Gorzowie Śląskim, informuje, że deklaracje są jedynym sposobem na to, żeby dzieci mogły się uczyć języka niemieckiego za darmo.
- Pieniądze wykłada ministerstwo edukacji, są przeznaczone na lekcje języka ojczystego dla mniejszości narodowych - mówi Barbara Kałwak-Wiatr. - W klasie musi być siedem osób, których rodzice wypełnią deklarację.
Dyrektorka gorzowskiej podstawówki dodaje, że większość rodziców chętnie składa pod nimi swój podpis. Jeśli ktoś nie chce tego zrobić, to i tak jego dziecko może chodzić na niemiecki. W takim wypadku na świadectwie szkolnym ocena wpisana jest w rubryce dla przedmiotów dodatkowych.
Jedną z osób, które podpisały deklarację, jest Donata Patryk, mama 9-letniej Sary. - Mam podwójne obywatelstwo, ale najważniejsze jest to, że dzieci mogą uczyć się dwóch języków obcych: angielskiego i niemieckiego. I nie muszą nic za to płacić - uważa pani Donata.
Podobnego zdania jest Krystyna Kansy-Kucharz, mama Pauliny.
- Przecież korzystają na tym dzieci - mówi pani Krystyna. - Języki obce są dzisiaj bardzo ważne, mniejsza o to, jak je nazwać: ojczyste czy nieojczyste...
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?