Poseł KO Tomasz Kostuś: Niektóre zapisy Zielonego Ładu są absurdalne

Bolesław Bezeg
Poseł Tomasz Kostuś z Platformy Obywatelskiej mówi w rozmowie z nto.pl o polityce rolnej i klimatycznej Unii, współpracy rządu z prezydentem, bezpieczeństwie Polski oraz samorządowych porozumieniach na Opolszczyźnie.

Panie pośle, przez kilka lat Platformie Obywatelskiej nie było po drodze z Arkadiuszem Wiśniewskim, obecnym prezydentem Opola. Dlaczego się zdecydowaliście go poprzeć?

Po pierwsze dlatego, że prezydent Arkadiusz Wiśniewski poparł naszych kandydatów do Sejmu i do Senatu. Po drugie podpisaliśmy umowę programową na kolejną kadencję rady miasta w Opolu. No i po trzecie pan Arkadiusz Wiśniewski zrobił w ostatnim czasie bardzo wiele, by wesprzeć opozycję demokratyczną. Pojawiał się na wszystkich naszych spotkaniach z liderami Platformy Obywatelskiej, szerzej Koalicji Obywatelskiej.

Współpracował w ostatnich latach i współpracuje z prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim, a więc dał się poznać w ostatnim czasie jako osoba wiarygodna i zaangażowana w sprawy, kiedyś opozycji, a dzisiaj formacji rządzącej. Dlatego uznaliśmy, że nie będziemy wystawiać własnego kandydata, ale w najbliższych wyborach poprzemy właśnie pana Arkadiusza Wiśniewskiego. Zakładam, że wygra on tę rywalizację już w pierwszej turze.

Czy podobna sytuacja będzie w Kędzierzynie Koźlu?

Pani Sabina Nowosielska jest niekwestionowanym liderem samorządowym, nie tylko w Kędzierzynie-Koźlu, ale również województwie. Jest to osoba niezwykle zaangażowana w sprawy swojego miasta, powiatu i również w sprawy województwa. Nie ma kontrkandydata, dlatego, użyję kolokwializmu, oczywistą oczywistością jest to, że będziemy popierać właśnie panią prezydent Sabinę Nowosielską.

A jak będzie w innych miastach naszego województwa?

Wystawiamy łącznie około 800 kandydatów do rad gmin i powiatów oraz do organu najważniejszego - lokalnego parlamentu, jakim jest sejmik województwa. Dzisiaj Koalicja Obywatelska ma. 13 radnych w trzydziestoosobowym sejmiku województwa, a chcielibyśmy ten wynik poprawić. Liczymy, że wprowadzimy do sejmiku co najmniej 15 radnych, by wzmocnić zaplecze polityczne marszałka województwa.

Biorąc pod uwagę sondaże Koalicji Obywatelskiej, to jest realne i to jest możliwe. Wierzę, że te wybory wygramy w wymiarze takim wymiarze lokalnym. Mówię tutaj o poziomie województwa, natomiast jeżeli chodzi o najważniejsze miasta, to oprócz Opola i Kędzierzyna powalczymy również w Nysie, gdzie naszym kandydatem jest pan Arkadiusz Kuglarz, ale ważny jest również Brzeg. Tam naszym kandydatem jest lider platformy z Brzegu - młody, ambitny i doświadczony Waldemar Wysocki.

Dzisiaj najważniejsza jest mobilizacja, nie spoczywamy na laurach, bo ta batalia polityczna się nie skończyła. Nie możemy być uśpieni wynikiem wyborczym z 15 października. Jeżeli chcemy Polski europejskiej, Polski praworządnej, Polski, samorządowej, to musimy wygrać kolejną wyborczą batalię, jaką są wybory samorządowe. Bo stawka tych wyborów jest bardzo, bardzo wysoka, bo chodzi nie tylko o realne władztwo na poziomie lokalnym, ale to jest bardzo ważny etap odsunięcia tak zwanej „dobrej zmiany” od władzy. Wygraliśmy pierwszą rundę, musimy wygrać drugą i trzecią czyli wybory do Europarlamentu. Ten cykl, tak naprawdę, zamkną dopiero wybory prezydenckie w 2025 r.

Powiedział pan o tym, że chcemy być krajem europejskim, ale czy nie stawiają tego pod znakiem zapytania trwające w naszym kraju antyunijne protesty rolników? Czy obecny rząd jest w stanie uratować polskich rolników?

Protesty rolnicze odbywają się nie tylko w Polsce, ale w całej Unii Europejskiej. Przy czym jeżeli chodzi o Polskę, to ta specyfika jest nieco inna, bo te protesty wynikają nie tylko ze skutków wdrażania Zielonego Ładu, ale przede wszystkim są wynikiem niekonsekwentnej polityki, jeżeli chodzi o szczelność polskich granic, czego skutkiem był niekontrolowany wwóz do Polski ukraińskich płodów rolnych.

Polscy rolnicy ponoszą wysokie koszty związane z polityką Unii Europejskiej, a Ukraińcy takich kosztów nie mają. Oczywiście pamiętamy, że dla Ukrainy ważne jest każde pochodzące z eksportu ich towarów euro i Polska jest zobowiązana, bo to jest polską racją stanu, by Ukraińcom pomagać. Natomiast ukraińskie płody rolne powinny trafiać tam, gdzie na nie czekają, a więc do Afryki i na Bliski Wschód. To tam Ukraińcy mają podpisane stosowne umowy.

A tymczasem tanie ukraińskie płody rolne zalewają polski rynek doprowadzając do bardzo trudnej sytuacji, do bankructw polskich rolników. Żądania polskich rolników są w pełni uzasadnione, bo opłacalność ich pracy radykalnie się pogorszyła. Przypominam, że złożyły się na to pandemia, kryzysy migracyjne, ale przede wszystkim to są skutki wojny.

Swój niechlubny udział ma tu rekomendowany przez Prawo i Sprawiedliwość Unijny Komisarz do Spraw Rolnych Janusz Wojciechowski, to on osobowo ponosi za to pełną odpowiedzialność, a jego formacja odpowiada za 8 lat nieudolnych rządów, podczas których nie potrafiono zapewnić szczelności polskich granic i pomimo wielu naszych interwencji i podejmowanych działań, te płody rolne wlewały się do Polski w sposób niekontrolowany.

Dzisiaj rząd robi wszystko by ten kryzys zakończyć. Trwają, konsultacje, jest otwarty, transparentny dialog ze środowiskiem rolniczym. Jestem absolutnie przekonany, że za chwilę te protesty ustąpią. Inna sprawa, że w całym budżecie Unii Europejskiej aż 30 procent to jest budżet właśnie wspólnej polityki rolnej. Tak ogromne kwoty z czego większość jest przeznaczona na dopłaty, świadczą o tym, że polityka rolna jest oczkiem w głowie Unii Europejskiej. Te ostatnie zmiany dotyczące radykalnego wykluczenia pestycydów czy kwestia ugorowania ziemi, wiążą się z radykalnym odejściem od rolnictwa tradycyjnego. To jest po prostu nie do przyjęcia.

Problem wynika z mówiąc delikatnie nie do końca przemyślanej, polityki Unii Europejskiej w zakresie zielonego ładu. Ona już się zmienia, widać, że Bruksela ustępuje, pod wpływem tych protestów i bardzo dobrze. No nie dajmy się zwariować. Oczywiście polityka klimatyczna jest ważna, zredukowanie emisji CO2 i wszystkie sprawy związane z ochroną środowiska są istotne dla nas wszystkich, natomiast niektóre zapisy tej polityki budziły duże kontrowersje.

Czy nasz rząd artykułuje te oczekiwania, zredukowania Zielonego Ładu?

Tak oczywiście minister Siekierski jest w stałym kontakcie z. Przedstawicielami Komisji Europejskiej. Nie tak dawno mieliśmy wizytę pani komisarz Ursuli von der Leyen, była też cała ofensywa dyplomatyczna w Brukseli z udziałem premiera i najważniejszych ministrów. Tak jak powiedziałem, to nie jest problem Polski, to jest szerszy problem Unii Europejskiej. Jeżeli mówimy o tych kwestiach Zielonego Ładu i polityki klimatycznej, która bez wątpienia jest właściwym kierunkiem, to trzeba przyznać, że niektóre jego zapisy, zwłaszcza w odniesieniu do produkcji roślinnej i zwierzęcej, są po prostu absurdalne i nie do wykonania. Czyli należy je zmieniać i one będą zmienione.

Jest pan zadowolony z dwóch pierwszych miesięcy rządów Donalda Tuska?

No oczywiście chciałoby się więcej, natomiast bilans tych ponad dwumiesięcznych rządów jest naprawdę imponujący. Przede wszystkim udało się odblokować środki Krajowego Planu Odbudowy, czego nie zrobiła poprzednia ekipa przez ponad dwa lata. To świadczy o ich dyletanctwie i nieudolności. Mówimy o gigantycznej kwocie wsparcia, na które czekają polscy przedsiębiorcy, polskie samorządy i przede wszystkim rolnicy, bo to są również środki adresowane na polską wieś. To łącznie ponad 700 miliardów złotych. To już jest oficjalna informacja i myślę, że w najbliższym czasie te środki do Polski popłyną.

Następna sprawa, której załatwianie jest w toku, to zobowiązania, o których pan premier Donald Tusk mówił w czasie kampanii wyborczej, które były wspólnymi zobowiązaniami koalicji, a więc to jest kwestia trzydziestoprocentowych podwyżek dla nauczycieli, dwudziestoprocentowej podwyżki dla sfery budżetowej, finansowanie z budżetu państwa metody in vitro, przywrócenie badań prenatalnych i całej grupy postulatów kobiet, a także kwestia związana również z całym pakietem postulatów przedsiębiorców, a przede wszystkim mikro przedsiębiorców, a więc ten kasowy PIT, a więc podatek dochodowy przedsiębiorca płaci wtedy, kiedy jest zapłacona faktura, a nie kiedy fakturę wystawia, urlop dla przedsiębiorców, czego dotąd nie było, radykalne zmniejszenie liczby dni kontroli przedsiębiorców w ciągu roku, no i „babciowe”, co jest wyjściem na naprzeciw oczekiwaniom młodych małżeństw, które mają dzieci, są aktywne zawodowo, a nie mają możliwości zapewnienia opieki nad dzieckiem. Równocześnie utrzymaliśmy udogodnienia socjalne obowiązujące dotychczas, a straszono, że rząd Donalda Tuska zabierze te wszystkie zdobycze. Ta groźba okazała się nieprawdziwa.

A co z bezpieczeństwem państwa? Wygląda na to, że jednak Ukraina raczej tej wojny nie wygra, Rosjanie szykują kolejne ofensywy, a ich armia ma się coraz lepiej. Jak w tym kontekście rząd Koalicji Obywatelskiej chce poprawić nasze bezpieczeństwo?

Przede wszystkim nie zwalniamy tempa, jeżeli chodzi o zbrojenia. Wszystkie kontrakty, które podpisał poprzedni rząd, mówię tutaj o F 35 o Abramsach i o całym pakiecie uzbrojenia i nowych technologii, które kupujemy od Koreańczyków, będą realizowane. Rząd podejmuje kolejne inicjatywy, które mają służyć wzmocnieniu polskiego przemysłu zbrojeniowego.

Musimy przede wszystkim wzmacniać polski przemysł, który produkuje broń i amunicję. Przypominam, że w latach siedemdziesiątych, osiemdziesiątych, Polska była jednym z największych eksporterów broni: amunicji, czołgów i śmigłowców na świecie. Dzisiaj Polska Grupa Zbrojeniowa jest na siedemdziesiątym czwartym miejscu w rankingu światowych producentów broni.

Oczywiście kontynuujemy zakup najnowszych technologii od naszych sojuszników. Ameryka w wymiarze bezpieczeństwa to bez wątpienia nasz strategiczny partner. Te kontakty są ważne, ale my powinniśmy przede wszystkim robić wszystko, by te czołgi, armaty, podzespoły do helikopterów, do samolotów, produkować w Polsce, a nie kupować. I to rząd robi. Trzecia kwestia to dyplomacja, to jest wielka ofensywa dyplomatyczna, którą realizuje rząd, premier Donald Tusk, w porozumieniu z prezydentem…

Prezydentem Andrzejem Dudą?

Tak, z prezydentem, którego można różnie oceniać i nie chciałbym tutaj wchodzić w kwestie polityczne, ale trzeba pamiętać, że prezydent jest zwierzchnikiem sił zbrojnych, jest pierwszą osobą w państwie i i to on zwołuje Radę Bezpieczeństwa Narodowego. I ta współpraca jest dzisiaj absolutnie kluczowa. Należy zostawić waśnie, animozje i spory, ponieważ bezpieczeństwo Polski w wymiarze zewnętrznym jest absolutnie najważniejszym zadaniem dla przywódców państwa, ponieważ jesteśmy dzisiaj państwem przyfrontowym. Kilkaset kilometrów od Warszawy prowadzona jest pełnoskalowa wojna.

Bezpieczna, stabilna, demokratyczna Ukraina to bezpieczna Polska. To jest koncepcja znana od dwudziestolecia międzywojennego i w naszym w naszym interesie jest tego dopilnować. A więc my Ukrainie pomagaliśmy, pomagamy i pomagać będziemy. Natomiast to, co pan zauważył, słabnie zainteresowanie pomocą Ukrainie im dalej od Kijowa, im dalej od Warszawy, tym to zainteresowanie, ta pomoc maleje.

I dzisiaj Polska dyplomacja i minister Sikorski, czego przykładem były jego wystąpienia na forum ONZ czy na niedawnej konferencji dotyczącej bezpieczeństwa w Monachium, są tego potwierdzeniem. Minister Sikorski robi wszystko, by wstrząsnąć politykami zachodnimi, by wstrząsnąć zachodnią opinią no publiczną, by jak najszybciej dostarczyć brakującą amunicję, brakujący sprzęt bohaterskim żołnierzom ukraińskim, którzy walczą nie tylko o suwerenność swojego kraju, ale również przelewają krew, żebyśmy w Polsce, żebyśmy w Europie czuli się no bezpieczni. Kolejny element, działań rządu to dbałość relacje transatlantyckie.

Dzisiaj oczywiście największym partnerem w Sojuszu Północnoatlantyckim jest są Stany Zjednoczone, które ponoszą ponad 50% wydatków na całe NATO. I dzisiaj wojna w Ukrainie jest niestety przedmiotem politycznej debaty przedwyborczej w Stanach Zjednoczonych. Nieszczęściem byłoby, gdyby, gdyby Donald Trump został prezydentem i zrealizował swoje zapowiedzi, bo to bije wprost w bezpieczeństwo Polski i w bezpieczeństwo Europy. Innymi słowy, wycofywanie się Amerykanów z teatru tutaj europejskiego teatru działań politycznych i militarnych, miałoby dla nas bardzo złe a wręcz nieprzewidywalne skutki.

I ostatni element działań rządu to działania dla wzmocnienia bezpieczeństwa poprzez wizyty dyplomatyczne w najważniejszych krajach europejskich. Rząd przekonuje europejskich przywódców, że trzeba robić wszystko, by Amerykanów w Europie zatrzymać, zachęcać, by budowali swoje bazy, by nie rezygnowali z obecności swoich żołnierzy, bo to jest element odstraszania. Rosjanie boją się amerykańskiej broni atomowej i boją się żołnierzy amerykańskich. Natomiast my nie oglądając się też na Amerykanów, powinniśmy zrobić wszystko, żeby sami poprawiać to bezpieczeństwo i dzisiaj Polska wydaje najwięcej spośród wszystkich europejskich krajów NATO na zbrojenia, na modernizację armii. Zaraz po nas są Grecy, a potem długo, długo nic.

W ostatnich kilku dekadach zaniedbano bardzo sprawy tzw. obrony cywilnej, brak schronów, brak procedur i wiedzy w społeczeństwie. Czy rząd ma na to jakiś pomysł?

Niestety ta infrastruktura służąca do ochrony ludności cywilnej jest albo w opłakanym stanie, albo jej nie ma. Ludzie są nieświadomi. Ostatnie tego typu budowle były wznoszone w latach, no może sześćdziesiątych i potem się nie budowało nic, albo bardzo mało. Opracowanie nowoczesnego prawodawstwa w tym zakresie, które służyłoby organizacji obrony cywilnej, które służyłoby rozbudowie infrastruktury służącej do ochrony ludności przed wszelkimi zagrożeniami, jest bardzo ważne i to jest jedno z najważniejszych zadań Ministra Obrony Narodowej i Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji. O tym nie tak dawno Donald Tusk mówił, zapowiedział, że będzie specjalna ustawa.

Jednym z warunków bezpieczeństwa zewnętrznego jest również stabilna sytuacja wewnątrz kraju, a tutaj się trochę zrobiło zamieszanie z tymi porządkami prawnymi. Czy propozycja, żeby siąść do okrągłego stołu nie byłaby dobra? Marszałek Bosak zaproponował prawny reset. Jak to zamierzacie opanować?

O tym mówił bardzo precyzyjnie podczas ostatniego posiedzenia Sejmu minister Bodnar, który konsekwentnie oczyszcza tę stajnię Augiasza, który osusza to zastane w Ministerstwie Sprawiedliwości bagno. Nie chcę wchodzić w szczegóły, bo nie chcę mówić o przeszłości, tylko raczej skupiać się na teraźniejszości i na przyszłości. Powrótdo czytelnego systemu prawnego to jest dzisiaj polska racja stanu. Będą uchwały, będzie ustawa, możliwa jest zmiana konstytucji. To nie jest łatwe, bo dzisiaj mamy takie równoległe dwa porządki. I to oczywiście niepokoi. Jestem przekonany, że w najbliższym czasie ten dialog ministra ze środowiskami sędziów i prokuratorów przyniesie efekt.

Oczywiście system się broni. Oczywiście ci, którzy mieli dzisiaj tracić apanaże, którzy byli nominowani z klucza towarzyskiego, z klucza partyjnego, dzisiaj robią wszystko, żeby to status quo utrzymać. Natomiast wierzę, że minister Bodnar doprowadzi szybko do oczyszczenia sytuacji. Bo nie ma nic gorszego, nie ma nic bardziej dewastującego dla Państwa niż alternatywny porządek prawny, który powoduje to, że każdy wyrok dzisiaj można zakwestionować, powołując się na orzeczenia „dublerów”, „neosędziów”… To trzeba natychmiast przeciąć i uporządkować, ale nie da się tego zrobić w ciągu paru dni. Niestety to psucie wymiaru sprawiedliwości trwało latami i nie da się tego, jak za dotknięciem czarodziejskiej, różdżki w jednej chwili przywrócić. Natomiast rząd nad tym konsekwentnie i skutecznie pracuje i to jest optymistyczne.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska