Powiat kluczborski. Będą nowe połączenia PKS-em do małych miejscowości?

Tomasz Dragan [email protected] 77 44 43 428
- Mamy nadzieję, że teraz PKS nie będzie już likwidował kursów - mówią uczennice (od lewej): Dominika Kwiatkowska z Wołczyna oraz Milena Szwed i Marlena Opalińska z Szymonkowa. (fot. Mirosław Dragon)
- Mamy nadzieję, że teraz PKS nie będzie już likwidował kursów - mówią uczennice (od lewej): Dominika Kwiatkowska z Wołczyna oraz Milena Szwed i Marlena Opalińska z Szymonkowa. (fot. Mirosław Dragon)
Mieszkańcy małych miejscowości liczą, że PKS spełni obietnice uruchomienia nowych połączeń. Najgorzej jest w gminie Byczyna, gdzie latem kilka wsi jest całkiem odciętych od świata.

Nasale pod Byczyną - mieszkańcy z rozrzewnieniem wspominają dawne czasy, kiedy wiejską drogą pędziły autobusy PKS-u. Dzisiaj nie ma po nich śladu.

Zobacz: W Dylakach liczą na połączenia oferowane przez firmę LUZ

- Zostały tylko szkolne autobusy - mówi Jana Rudolf, sołtys Nasal. - W wakacje, jak przestają jeździć, to jesteśmy zdani na prywatne auta, skutery, no i rowery.

Takich sołectw jak Nasale jest kilka w samej gminie Byczyna. W powiecie co najmniej kilkanaście. Sołtys Rudolf dodaje, że tylko na trasie do ich miejscowości leżą jeszcze dwie mniejsze wsie: Pogorzałka i Gosław. Są w takiej samej sytuacji komunikacyjnej jak Nasale. - Starsi mieszkańcy nie mają nawet czym dojechać do lekarza do miasta. Chyba, że któryś z młodych się zlituje i zabierze - dodaje.

Zarówno w Nasalach jak i innych miejscowościach powiatu ludzie z nadzieją patrzą na kluczborski PKS. Tym bardziej, że przedsiębiorstwo ponad miesiąc temu przejął powiat, który zapowiada jego rozwój.

Głównie właśnie z rozwojem sieci komunikacyjnej. Niestety, do wakacji żadnych zmian w rozkładzie raczej nie będzie. Nowy rozkład pojawi się prawdopodobnie we wrześniu. Do tego czasu zarząd spółki samochodowej ma debatować z samorządowcami w sprawie przyszłej współpracy.

Zobacz: Opolscy przewoźnicy biją się o klientów

- Bierzemy pod uwagę przywrócenie kursów do tych miejscowości, gdzie od lat nie dojeżdżają autobusy. Takich jak np. Nasale - dodaje Adam Kisielewicz, prezes PKS, w Kluczborku. - Oczywiście nie bez znaczenia będą tutaj realia ekonomiczne. Jednak po to właśnie powiat przejmował naszą firmę abyśmy nie kierowali się jedynie zyskiem jak prywatni przewoźnicy.

Kisielewicz nie ukrywa, że przedsięwzięcie nie uda się bez pomocy gmin.

- Szykujemy spotkanie z przedstawicielami samorządów, aby wyjaśnić im sytuację. Chcielibyśmy nawiązać z nimi współpracę w ramach przewozów szkolnych. To będzie dobry początek do ustaleń na przyszłość - dodaje prezes.

Sołtys Rudolf nie spodziewa się cudów. Twierdzi, że mieszkańców jego wsi urządzałoby nawet jedno dodatkowe połączenie.

- Przynajmniej, aby można było dostać się do miasta. Tu chodzi głównie o tych, co nie mają aut i o starszych ludzi - marzy szef wsi.

W kuczborskim PKS pracuje obecnie 120 osób. Na razie spółka nie planuje żadnych przyjęć ani zwolnień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska