Powiat nyski. Dzięki ministerialnej pomocy, bezrobotni znajdą pracę

Klaudia Bochenek [email protected] 77 44 80 041
Podtopienia kilku gospodarstw w Rusocinie pod Nysą spowodowane były właśnie spływającą z pól wodą. Dlatego - jak twierdzą władze gmin - tak ważne jest, by rowy melioracyjne były drożne. (fot. Klaudia Bochenek)
Podtopienia kilku gospodarstw w Rusocinie pod Nysą spowodowane były właśnie spływającą z pól wodą. Dlatego - jak twierdzą władze gmin - tak ważne jest, by rowy melioracyjne były drożne. (fot. Klaudia Bochenek)
300 osób znajdzie zatrudnienie przy pracach związanych z zapobieganiem powodzi. Ministerstwo pracy dało na ten cel blisko 400 tys. zł.

Każda złotówka jest ważna, bo - po pierwsze - dzięki tym pieniądzom będzie można udrożnić rowy, zapobiegając powodzi na wsiach, a po drugie sporo bezrobotnych znajdzie zatrudnienie, przynajmniej na kilka miesięcy - cieszy się Artur Pieczarka, rzecznik prasowy nyskiej gminy.

Zobacz: Kędzierzyn-Koźle. Zaciągnęli bezrobotnych do pracy

386 tys. zł, bo tyle przyznało Powiatowemu Urzędowi Pracy w Nysie ministerstwo pracy, rozdzielone zostanie pomiędzy wszystkie dziewięć gmin powiatu. Stanie się to podczas powiatowej rady zatrudnienia już jutro.

- Pieniądze dostaną wszyscy, ale w zależności od wnioskowanej kwoty i potrzeb - dodaje starosta Adam Fujarczuk. - W sumie projekt „STOP powodzi” opiewał na 500 tys. zł, ale ostatecznie dostaliśmy niecałe 400 tysięcy.

I tak na przykład nyska gmina, która ubiegała się o 60 tys. zł, dzięki otrzymanej kwocie będzie mogła zatrudnić kilkanaście osób. - Chcemy wyczyścić rowy i uporządkować system melioracyjny w kilku miejscowościach - m.in. w Przełęku, Złotogłowicach, Hanuszowie czy Siestrzechowicach - wylicza Artur Pieczarka.

Fujarczuk szacuje, że najwięcej potrzeb ma Korfantów, Głuchołazy, Otmuchów i Paczków. - Podczas ulewnych deszczów i podtopień największe zagrożenie nie stanowią mniejsze lub większe rzeki, ale właśnie niedrożne rowy na polach, z których woda spływa do wsi - tłumaczy starosta.

Zobacz: OPS i PUP. Przepływ informacji wszystkim wyjdzie na dobre

Burmistrz Paczkowa Bogdan Wyczałkowski wyjaśnia, że otrzymane z ministerstwa pieniądze są jeszcze pokłosiem pamiętnej powodzi w Dziewiętlicach. Co nie znaczy, że tylko tamta wioska wymaga poprawy sieci melioracyjnej.

- Praktycznie w każdym sołectwie są miejsca, gdzie rowy są płytkie i zarośnięte - dodaje Wyczałkowski.

Łącznie dzięki pozyskanym rządowym pieniądzom tymczasową pracę znajdzie około 300 osób. Roboty publiczne ruszą prawdopodobnie jeszcze we wrześniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska