Powiat nyski. W tym roku na drogach zginęło czterech pieszych

Fot. Archiwum KPP Nysa
Groźnie wyglądająca kolizja na skrzyżowaniu ulic Piastowskiej i Wolności. Na szczęście tutaj nic poważniejszego nikomu się nie stało, ale wiele podobnych zdarzeń kończy się dla pieszych bądź kierowców śmiercią.
Groźnie wyglądająca kolizja na skrzyżowaniu ulic Piastowskiej i Wolności. Na szczęście tutaj nic poważniejszego nikomu się nie stało, ale wiele podobnych zdarzeń kończy się dla pieszych bądź kierowców śmiercią. Fot. Archiwum KPP Nysa
Z policyjnych statystyk wynika, że tylko w tym roku na nyskich drogach zginęło już czterech przechodniów, a trzynastu zostało rannych.

W zderzeniu z jakimkolwiek innym pojazdem to właśnie pieszy jest bez szans. I to zwykle on ginie lub zostaje ranny - twierdzi Tadeusz Dunat, szef nyskiej drogówki Komendy Powiatowej Policji w Nysie, która niedawno podsumowała ostatnie siedem miesięcy na tutejszych drogach.

Na siedemnaście wypadków z udziałem pieszych, do siedmiu doszło z winy przechodniów, a pozostałe dziesięć spowodowane było przez kierowców - aut, rowerów i motorów. Do ośmiu doszło na terenie samej Nysy, dziewięć miało miejsce w innych miejscowościach bądź też na trasach pomiędzy nimi.

- Kiedy sprawcami są piesi, to przeważnie mamy do czynienia z wtargnięciem na jezdnię. A w tym przodują, niestety, dzieci - tłumaczy Dunat. - Natomiast poszkodowani to z reguły ludzie starsi, którzy mają zbyt duże zaufanie do kierujących...

Jako przykład podinspektor podaje wszelkie miejsca na drodze z dwoma pasami jezdni. A tych w samej Nysie nie brakuje: - Kierowca, który jest bliżej chodnika przepuszcza pieszego, ale lewym pasem nadjeżdża samochód, który automatycznie go potrąca - mówi Tadeusz Dunat. - Nieraz mieliśmy takie sytuacje i wówczas tłumaczenie jest jedno: że ten z lewego pasa nie widział pieszego, bo zasłoniło go auto, które ustąpiło pierwszeństwa. Ręce opadają!

Jako że taka sytuacja jest dość częsta, policja apeluje do pieszych by ci ograniczyli swoje zaufanie do kierowców. Kierowców prosi natomiast o ostrożniejsza jazdę. - Jeśli idzie o bezpieczeństwo pieszych na drogach to statystyki są podobne jak rok temu, a może nawet gorsze - przyznaje naczelnik Dunat. - A wszystkiemu winna jest nadmierna prędkość, nieustąpienie pierwszeństwa, nieuwaga i alkohol.

Lekko na drogach nie mają również rowerzyści. Chociaż w ciągu ostatnich miesięcy w wypadku zgniął tylko jeden. - W niektórych miejscach to aż się prosi, by powstały ścieżki rowerowe, bo przedostać się przez miasto właścicielowi dwóch kółek w godzinach szczytu na pewno nie jest łatwo. Jest za to niebezpiecznie. Zwłaszcza gdzieś od Szlaku Chrobrego w kierunku Prudnika.

W kwestii newralgicznych punktów w Nysie, gdzie najczęściej dochodzi do kolizji i wypadków, ostatnio nic się nie zmieniło. W dalszym ciągu najbardziej niebezpiecznie jest na całej długości ulicy Asnyka, przy Piłsudskiego, Grodkowskiej czy też na skrzyżowaniu Kościuszki i szlaku Chrobrego.

Na szczęście w tym ostatnim miejscu planowane jest niebawem rondo, które ucieszy zapewne zarówno kierowców jak i pieszych. Tym pierwszym będzie szybciej i wygodniej, a drugim - na pewno bezpieczniej.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska