Powiat strzelecki. Tiry uciekają Inspekcji Transportu Drogowego przez wsie

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
- Inspekcja Transportu Drogowegorobi nam w tym przypadku niedźwiedzią przysługę - uważa Bogusław Farion, sołtys Suchej. - Efektem tego są dziury i spękania w naszych drogach.
- Inspekcja Transportu Drogowegorobi nam w tym przypadku niedźwiedzią przysługę - uważa Bogusław Farion, sołtys Suchej. - Efektem tego są dziury i spękania w naszych drogach. Radosław DImitrow
Gdy ITD pojawia się na drodze krajowej, ciężarówki wjeżdżają na lokalne trasy.

Problem znany był od dawna, ale nasilił się kilka tygodni temu, gdy w pobliżu Suchej, na drodze krajowej nr 94, stanęła waga sprawdzająca w czasie jazdy ciężar tirów. Jeżeli pojazd jest przeładowany, urządzenie wysyła informacje Inspekcji Transportu Drogowego, by taki wóz zatrzymać.

Waga pomaga inspektorom w eliminowaniu przeciążonych ciężarówek. Ale jednocześnie sprawia, że na lokalnych drogach wzrósł ruch tych samochodów.

- Kierowcy ostrzegają się przez CB, gdy jest kontrola i zamiast jechać główną trasą zjeżdżają na lokalne ulice - zauważa Bogusław Farion, sołtys Suchej i jednocześnie przewodniczący rady miejskiej w Strzelcach Opolskich. - Ciężarówki kursują wtedy przez Rozmierkę, Rozmierz, Suchą i Suchodaniec niszcząc drogi powiatowe, które nie są przystosowane do przyjmowania takich ciężarów.

Farion dodaje, że kierowcy tirów za nic mają ograniczenia do 15 ton, a to sprawia, że w asfalcie co rusz pojawiają się nowe spękania. Co gorsza, w Suchej przeciskają się przez ciasny mostek, który jest przez to w coraz gorszym stanie.

- ITD robi nam w tym przypadku niedźwiedzią przysługę, bo na tej zabawie w kotka i myszkę tracą najwięcej mieszkańcy wsi. Działania inspektorów byłyby znacznie bardziej skuteczne, gdyby poza krajówką, kontrolowali jednocześnie także lokalne drogi. Będziemy o to do nich wnioskować.

Interwencję w tej sprawie zapowiada także strzeleckie starostwo, które jest właścicielem dróg. - Nie może być tak, że kierowcy ciężarówek niszczą nasze drogi i nikt za to nie odpowiada - tłumaczy Józef Swaczyna. - Dlatego przyjrzymy się tej sprawie, żeby ukrócić problem.

Kierowcy ciężarówek wolą unikać ITD, bo kara za jazdę przeładowanym tirem sięga kilkudziesięciu tysięcy złotych. Może być ona nałożona także na firmę przewozową lub załadowcę.

Jeszcze w październiku inspektorzy zapewniali, że dzięki ich działaniom liczba przeładowanych ciężarówek poruszających się po drogach, regularnie spada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska