Pracodawcy zainteresowani zatrudnianiem repatriantów w Byczynie

Mirosław Dragon
Władysław i Anna Waldmanowie mają już pracę w Polsce. Do Polski przyjechali jako nastolatkowie (on z Ukrainy, ona z Kazachstanu), tutaj się poznali i pokochali. - Na razie pracujemy w Poznaniu, ale chcielibyśmy znaleźć pracę na miejscu - mówią.
Władysław i Anna Waldmanowie mają już pracę w Polsce. Do Polski przyjechali jako nastolatkowie (on z Ukrainy, ona z Kazachstanu), tutaj się poznali i pokochali. - Na razie pracujemy w Poznaniu, ale chcielibyśmy znaleźć pracę na miejscu - mówią.
Mają doświadczenie, za to nie mają zbyt dużych wymagań finansowych a dodatkowo pracodawca może dostać 45 tys. zł do ich miejsca pracy. Same plusy.

W ramach "Projektu Polanowice” gmina Byczyna wyremontowała pałac z XIX wieku. Dawne szkole sale lekcyjne (po wojnie mieściła się tutaj szkoła rolnicza) zaadaptowała na mieszkania dla repatriantów.

Dziewięć rodzin z Kazachstanu, Uzbekistanu i Gruzji już przyjechało , w sumie będzie ich 14.

- Pracodawcy już interesują się możliwością zatrudnienia Polaków ze Wschodu - mówi Maciej Tomaszczyk, sekretarz gminy Byczyna. - Zainteresowanych jest 6 firm, w jednym zakładów nawet byliśmy z repatriantami.

Polacy ze Wschodu są dla pracodawców atrakcyjni, ponieważ nie mają wygórowanych oczekiwań płacowych, mają za to kwalifikacje i duże doświadczenie zawodowe.

Do tego można dostać 45 tys. zł dofinansowania na stworzenie miejsca pracy dla repatrianta. - Spośród zainteresowanych firm jedna z nich chce zatrudnić nawet do 10 osób - dodaje Maciej Tomaszczyk. - Na początek oferuje 10 zł na rękę na godzinę.

Jedna z firm z sąsiedniej Wielkopolski rozważa nawet budowę fabryki w gminie Byczyna.
- W Wielkopolsce brakuje rąk do pracy, a u nas brakuje miejsc pracy, więc korzyść będzie obupólna - dodaje Maciej Tomaszczyk.

Podczas wizyty w Byczynie szef Urzędu ds. Cudzoziemców Rafał Rogala uspokajał, że repatrianci nie zabiorą miejsc pracy mieszkańcom gmin, w których się osiedlają.

- Oni nie wypierają naszych obywateli z rynku pracy, tylko wchodzą w niszę, gdzie trudno znaleźć osoby, które chciałyby się podjąć prac sezonowych w rolnictwie, sadownictwie czy jako opieka nad dziećmi  lub osobami starszymi - mówi Rafał Rogala.

Repatrianci mają duże szanse na znalezienie u nas pracy, ale natrafiają także na przeszkody. Czytaj więcej we wtorek (28 lipca) w papierowym wydaniu "Nowej Trybuny Opolskiej" lub kup e-wydanie NTO.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska