Pracownicy boją się zwolnień

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Pracownicy strzeleckiej komunalki na razie pracują normalnie. Ale obawiają się, że sytuacja w firmie od przyszłego roku może się znacznie pogorszyć.
Pracownicy strzeleckiej komunalki na razie pracują normalnie. Ale obawiają się, że sytuacja w firmie od przyszłego roku może się znacznie pogorszyć. Radosław Dimitrow
Strzelecka spółka komunalna nie będzie zarządzać wysypiskiem. O kontrakt na odbiór śmieci musi powalczyć w przetargu. Załoga firmy nie kryje niepokoju o swoje miejsca pracy.

Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych i Mieszkaniowych, którego właścicielem jest gmina, z miesiąca na miesiąc ma coraz większe problemy. Burmistrz Tadeusz Goc, musiał wypowiedzieć firmie wieloletnią umowę na zarządzanie składowiskiem odpadów w Szymiszowie. Według nowych przepisów bowiem to gminy mają bezpośrednio zarządzać wysypiskiem.

Na domiar złego nie wiadomo, czy PUKiM będzie mógł od przyszłego roku zajmować się odbiorem śmieci od mieszkańców. Zdecyduje o tym przetarg. Firma będzie musiała bić się o kontrakt z prywatnymi koncernami, takimi jak Remondis i Veolia.

- Mniej zadań w firmie, to mniej pieniędzy w kasie, a za tym pójdą zwolnienia - uważa jeden z pracowników PUKiM-u, który woli zachować anonimowość. - Możemy mieć spory problem, żeby wygrać przetarg z dużymi koncernami, bo te mogą zaproponować dumpingowe ceny, by nas wykończyć i przejąć rynek.

PUKiM od kilku lat ma coraz mniej kompetencji. Pracowników firmy martwi ponadto fakt, że w pierwszych pięciu miesiącach spółka odnotowała 300 tys. złotych strat. Ich zdaniem, jak tak dalej pójdzie, pracę stracić może ponad 70 osób, bo tylu ludzi zatrudnia komunalka.
Radni z Klubu Niezależnych i PO są zdania, że burmistrz powinien bardziej niż dotychczas wspierać spółkę, zlecając jej wszystkie prace porządkowe, związane z pielęgnowaniem zieleni i zarządzaniem wspólnotami. Przygotowali nawet projekt uchwały, który przewiduje, że wszystkie tego rodzaju zadania miałby wykonywać PUKiM. Ostatecznie uchwała nie stanęła jednak na ostatniej sesji, radni zbierają jeszcze głosy poparcia wśród kolegów.

- Obcinanie kompetencji spółki komunalnej znacznie osłabiło jej pozycję - tłumaczy Jerzy Korwin-Małaczyński, z Klubu Niezależnych i PO. - Doprowadziło m.in. do tego, że ma ona mocno ograniczone możliwości zaciągania kredytów. Burmistrz powinien poświęcić większą uwagę spółce PUKiM, bo przecież to są miejsca pracy mieszkańców Strzelec Opolskich.

Burmistrz Tadeusz Goc odpowiada, że od dbania o spółkę jest jej prezes i rada nadzorcza. Dodaje także, że nie może zlecać prac spółce niezależnie od ceny, bo na rynku funkcjonuje wiele prywatnych firm, które pukają do ratusza zapewniając, że są w stanie robić wszystko szybciej i taniej.

Wiceburmistrz Józef Kam pa przyznaje, że PUKiM znalazł się w trudnej sytuacji, ale urząd nie miał na to wpływu.

- To nowa ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach wymusiła na nas wprowadzenie zmian - tłumaczy. - Jeżeli byśmy ich nie wdrożyli, na gminę zostałyby nałożone wielotysięczne kary.

Radni zapowiadają, że będą szukać rozwiązań, by ratować spółkę przed jeszcze większymi kłopotami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska