Konflikt pomiędzy Polskimi Zakładami Zbożowymi w Brzegu a nyską firmą "Mieszko", dzierżawiącą od nich magazyny, narasta od blisko miesiąca. Właściciele domagają się natychmiastowego opuszczenia pomieszczeń, które w opinii PZZ-ów powinny być zwolnione już w grudniu ubiegłego roku. Szefostwo "Mieszka" nie zgadza się z takim postawieniem sprawy.
Aby pozbyć się niechcianego lokatora, PZZ Brzeg zerwał umowę z zakładem energetycznym w Opolu na dostawę prądu do magazynów. Prezesom firmy "Mieszko" udało się jednak wynegocjować dwutygodniowy kontrakt, dzięki czemu skup zboża przebiegał w ostatnim czasie bez zakłóceń. Jednak zakład energetyczny nie zamierza przedłużyć umowy, tłumacząc się niewyjaśnioną sytuacją prawną odnośnie użytkowania magazynów.
Tę sytuację szefostwo PZZ-ów chciało ostatecznie rozstrzygnąć w Sądzie Gospodarczym w Opolu. Wyznaczona na ubiegły poniedziałek rozprawa, nie odbyła się jednak, gdyż sąd odrzucił wniosek, kierując go do wyższej instancji.
Marek Bartosiewicz, dyrektor do spraw ekonomicznych w opolskim Zakładzie Energetycznym zapowiada, że zgodnie z tymczasową umową prąd zostanie odcięty. Decyzji tej opolski ZE nie chce jednak komentować, tłumacząc stosowaniem się tylko do odpowiednich przepisów prawnych.
Szefostwo "Mieszka" jest zdania, że odcięcie prądu będzie bezprawne, ponieważ kwestionowanie umowy dzierżawy nie jest zadaniem energetyków, a sądu. - Do chwili, gdy zapadnie wyrok, umowa jest obowiązująca - tłumaczy Leszek Możdżyński, wiceprezes. - Jeżeli jednak energetyka odetnie prąd, skierujemy sprawę do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Odcięcie prądu oznacza przerwanie skupu zboża. Aby zapobiec ewentualnemu zepsuciu towaru, w ostateczności prezes Możdżyński planuje pożyczyć prąd od sąsiadów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
