Tak mi się to skojarzyło, kiedy ostatnio znów wróciła moda na marsze, ale marsze, które na pewno nie podobałyby się poecie Majakowskiemu, bo - jakby na to nie patrzeć - zaczynają się „od prawej nogi”. Ja wiem, że te publicystyczne czy nawet akademickie podziały na „lewicę” i „prawicę” są sztuczne i dalekie od treści, którą rzeczywiście zawiera w sobie taka czy inna formacja światopoglądowa lub polityczna. Niemniej to wciąż działa.
Tym bardziej, kiedy ludzie maszerują na przykład nie z pozłacaną waginą, a z portretami św. Jana Pawła II. Zastanawiać powinno, że jedni i drudzy oczekują tolerancji, a nawet szacunku dla swoich przekonań i domagają się wolności dla ich wyrażania. Problem polega jedynie na tym, czy maszerującym chodzi o „wolność do”, czy o „wolność od”. Mam tutaj nadzieję, że jeszcze dostrzegamy różnicę pomiędzy wolnością słowa a wolnością bluźnienia.
Z wolnością i suwerennością na banerach (a to już poważna sprawa - ta suwerenność) maszerowano w stolicy naszego państwa z początkiem maja. Ruszono z prawej nogi, przy okazji przekonując, że tylko taki krok jest „normalny”. I ja wcale sobie z tego nie kpię. Mam jedynie niejaką wątpliwość, czy marszowe hasła Konfederacji Korony Polskiej, organizatora tego wydarzenia, przekładają się, czy przełożą się na wybory życiowe Polaków. Jest w tym Dom, Rodzina, Ojczyzna, wiara w Boga, a zaraz potem ma być sprawiedliwe i uczciwe państwo... Taaak…
A my - jak Polska długa i szeroka - mamy teraz czas „majówek”, czyli radosnych spotkań przy maryjnych kapliczkach. Czy tak było, czy tak jest? Czy chwalenie łąk, gór, dolin, strumyków, a nade wszystko Matki Bożej przekłada się na dzień powszedni polskiego narodu? Którą więc nogą pomaszerujemy dalej?
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?