Prezes Dekady zapowiada pozew przeciwko posłowi Rajmundowi Millerowi

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Aleksander Walczak: - Poseł Rajmund Miller naraził dobre imię spółki Dekada, oskarżając ją o korupcję.
Aleksander Walczak: - Poseł Rajmund Miller naraził dobre imię spółki Dekada, oskarżając ją o korupcję. Fabian Miszkiel (O)
Sesja w sprawie uchwalenia planu przestrzennego dla Dekady odwleka się. Opozycja odłożyła debatę w tej sprawie na komisji urbanistyki.

- Poseł Rajmund Miller naraził dobre imię spółki Dekada, oskarżając nas o korupcję przy uchwalaniu planu zagospodarowania przestrzennego - mówi prezes Dekady Aleksander Walczak. - Nie mamy sobie nic do zarzucenia. Jestem pewny, że śledztwo zakończy się umorzeniem. Po jego zakończeniu pozwę posła Millera do sądu cywilnego o odszkodowanie za szkalowanie dobrego imienia firmy. Będę się domagał wysokiego odszkodowania, nawet 5 milionów złotych. Nie można bezpodstawnie zarzucać komuś łapówkarstwa.

CZYTAJ Nyska Dekada pod lupą śledczych

Aleksander Walczak rozważał też pozew przeciwko drugiemu posłowi z Nysy - Januszowi Sanockiemu. - Sanocki w tej sprawie wypowiada się bardziej sprytnie od Millera - mówi Aleksander Walczak. - Zawsze ujmuje zarzut w formie pytania, bo wie, że pytania można bezkarnie zadawać. Żaden sąd go nie skaże w tej sytuacji.

Poczekajmy na śledztwo

W środę głosami 4 radnych Platformy Obywatelskiej oraz Ligi Nyskiej komisja urbanistyki odłożyła przyjęcie swojego stanowiska w sprawach związanych z planem dla Dekady. Wniosek o odłożenie debaty na nieokreślony termin, po zakończeniu prokuratorskiego śledztwa, złożyła przewodnicząca komisji Jolanta Trytko (PO).

- Ten temat jest przepychany kolanem i nie jest prowadzony transparentnie - zarzucał radny Piotr Smoter (LN).

- To gra na czas - denerwował się radny Stanisław Czepiel.

- Nie ma żadnego powodu, żeby ten temat odwlekać - prosił radnych burmistrz Kordian Kolbiarz.

Po odłożeniu sprawy Dekady zdenerwowani radni Stanisław Czepiel i Łukasz Bogdanowski zerwali dalsze obrady komisji.

- Opinia komisji powinna być gotowa przed sesją. Nie wiem jeszcze, na kiedy zostanie ona zwołana - komentuje na gorąco przewodniczący rady Paweł Nakonieczny. - Muszę najpierw porozmawiać z przewodniczącą i radnymi z komisji urbanistyki. Myślę jednak, że nie ma sensu czekać z decyzją rady na zakończenie prokuratorskiego śledztwa.

Zakończenie procedury uchwalania planu utrudnia też wniosek, jaki do rady złożył poseł Janusz Sanocki. Wezwał on radę do usunięcia naruszenia prawa w przyjętej przed rokiem uchwale o studium uwarunkowań i kierunków rozwoju przestrzennego gminy. To był pierwszy dokument planistyczny, dopuszczający budowę galerii na ul. Kolejowej. Jak tłumaczy Sanocki - radni przed rokiem uchwalili studium z innym tekstem, niż wersja, która została wyłożona do publicznego wglądu dla mieszkańców i wysłana do wszystkich instytucji opiniujących.

- To oszustwo. Studium powinno być uchylone. Tuż przed głosowaniem w tekście studium pojawił się zapis o tzw. intensywności zabudowy 2.0. - komentuje poseł Sanocki. - Instytucje, które je opiniowały, nie miały informacji o intensywności zabudowy. Opiniowały inny projekt i to w bardzo istotnej sprawie.

- Ten wniosek posła jest bezzasadny. Wnioskujemy do rady o jego odrzucenie - mówi burmistrz Kordian Kolbiarz.

Gmatwanie sprawy

Jednak zmiana w tekście studium, wprowadzona już po jego wyłożeniu i zaopiniowaniu, jest faktem. Można się tylko spierać, czy istotnym. Przed ostatecznym głosowaniem autor studium dopisał, że intensywność zabudowy na obszarze planowanej galerii ma wynosić 2.0.

Co to oznacza? O to też toczy się zażarty bój. Dla prezesa Dekady, burmistrza i naczelnika miejskiego wydziału gospodarki przestrzennej - zapisy w planie zagwarantują, że budynek będzie miał co najmniej 12 metrów wysokości i dwie kondygnacje nadziemne. Zaś sama zmiana w tekście uchwały nie miała istotnego znaczenia. Przeciwnicy galerii przekonują, podpierając się innymi opiniami i orzeczeniami sądu, że to oznacza, iż na Kolejowej powstanie obiekt z dwoma kondygnacjami - jedną podziemną i jedną naziemną.

- To absurd, żaden bank nie da nam na to kredytu - mówi Walczak.

Formalnie jednak wojna o studium będzie trwała, bo jeśli rada odrzuci skargę, Janusz Sanocki zaskarży studium do sądu administracyjnego.

- Wskaźnik intensywności zabudowy nie jest istotny, bo są inne zapisy, gwarantujące np. minimalną wysokość budynku - mówi prezes Walczak. - Żadem sąd z tego powodu nie uchyli studium.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska