Prezes prudnickiego szpitala stracił pracę. Lecznica ma duże straty. Nie tylko ona, w służbie zdrowia idzie kryzys

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Witold Rygorowicz, zdjęcie archiwalne
Witold Rygorowicz, zdjęcie archiwalne Krzysztof Strauchmann
Pogarszające się wyniki finansowe, to jeden z powodów nagłego odwołania z funkcji Witolda Rygorowicza, prezesa Prudnickiego Centrum Medycznego.

Rada nadzorcza powiatowej spółki, jaką jest Prudnickie Centrum Medyczne, 29 kwietnia odwołała ze stanowiska Witolda Rygorowicza. Były już prezes nie odbiera telefonów, nie odpowiada na sms-y. Starosta Radosław Roszkowski też niechętnie komentuje przyczyny odwołania.

- Duże firmy nie roztrząsają publicznie powodów zmian w swoim zarządzie – powiedział nam starosta. – Jedną z przyczyn jest słaby wynik finansowy spółki.

Witold Rygorowicz objął kierowanie szpitalem w czerwcu 2020 roku. W pierwszym roku spółka miała niespodziewanie dobre wyniki finansowe. Rok 2021 zakończył się jednak stratą w wysokości 2,3 miliona złotych. Na kwietniowej sesji rady powiatu Witold Rygorowicz był pytany o przyczyny. Wymienił wtedy trzy powody:

  • wysokie koszty funkcjonowania oddziału covidowego,
  • zaangażowanie miliona złotych z własnych środków spółki w inwestycje.
  • drożejące od października 2021 ceny lekarstw i środków opatrunkowych, które wcześniej szpitale często dostawały w darze, w ramach walki z pandemią.

Finanse to nie jedyne powody dymisji. Tuż przed odwołaniem – jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie – Witold Rygorowicz zwolnił jedynego lekarza na oddziale ginekologii. To zaś faktycznie oznacza zamknięcie oddziału. Przyczyn złej sytuacji finansowej też może być więcej. Prudnicki szpital ma w środowisku opinię placówki, która zawyża stawki wynagrodzeń dla lekarzy.

Rosnąca inflacja sprowadziła problemy finansowe na większość szpitali. Nawet te, które dotychczas radziły sobie dobrze.

- Najbardziej podrożały leki. Nieproporcjonalnie wysoko, o 25–30 procent. Jesteśmy zdziwieni, dlaczego jest tak drogo – mówi Artur Grychowski, dyrektor ZOZ w Głuchołazach. – Żywność podrożała o 15–17 procent. Jeśli chodzi o energię elektryczną mamy długoterminowe umowy na dostawę prądu, ale dostawca zapewne będzie chciał je aneksować. Podrożały także usługi obce, badania czy diagnostyka, zlecana zewnętrznym firmom, choć tu wzrost jest najmniejszy, w wysokości 5–10 procent. Pracownicy też coraz częściej mówią o podwyżkach płac, choć jeszcze żadnego oficjalnego stanowiska nie dostałem.

Przedstawiciele szpitali też chcą wyższych kontraktów na leczenie z Narodowym Funduszem Zdrowia.

- Od kwietnia do końca 2022 roku m.in. do szpitali, poradni POZ i gabinetów lekarzy specjalistów w województwie opolskim trafi dodatkowo ponad 86 mln zł – mówi Michael Ziaja z zespołu komunikacji społecznej opolskiego NFZ. - Wzrost finansowania ma osłabić skutki inflacji i zminimalizować efekt wyższych kosztów utrzymania placówek. Poziom wzrostu finansowania placówek medycznych oszacowała Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Do wyliczeń agencja wzięła pod uwagę m.in. wskaźnik inflacji, średni wzrost cen prądu i ogrzewania oraz udział tych wydatków w ogólnych kosztach funkcjonowania podmiotów leczniczych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska