Prezydent Opola nie wróci na razie do Ratusza

Archiwum
Obecnie prezydent nie deklaruje jednak dokładnego terminu powrotu do pracy.  Chciałby jednak, aby stało się to w tym roku.
Obecnie prezydent nie deklaruje jednak dokładnego terminu powrotu do pracy. Chciałby jednak, aby stało się to w tym roku. Archiwum
Prezydent Ryszard Zembaczyński chciał wrócić do pracy w ratuszu jeszcze w październiku. Musi jednak zmienić plany. - Za kilka dni mam drugą operację - przyznaje.

Prezydent Opola od maja przebywa na zwolnieniu lekarskim. To wówczas przeszedł pierwszą operację wszczepienia do mózgu urządzenia, które pomaga mu w walce z chorobą Parkinsona.

Na tę chorobę cierpiał też Jan Paweł II, a objawia się ona drżeniem rąk i sztywnością mięśni. Wywołuje ją degeneracja niektórych neuronów, co prowadzi do spadku poziomu dopaminy (organiczny związek chemiczny) w pewnych częściach mózgu.

Najczęściej tę chorobę leczy się farmakologicznie. Inna metoda leczenia polega na wszczepieniu do mózgu elektrody stymulującej mózg, a pod obojczyk - specjalnego urządzenia, które steruje tym procesem. Ta metoda daje rewelacyjne rezultaty.

Prezydent Opola zakładał jeszcze przed wakacjami, że we wrześniu dojdzie do wszczepienia drugiej elektrody, a już w październiku będzie mógł wrócić do pracy w urzędzie miasta. Niestety ten termin - który od początku wydawał się bardzo optymistyczny - jest już nierealny.

- Nie uda mi się wrócić w październiku, gdyż termin drugiej operacji przesunął się na 14 października - przyznaje Ryszard Zembaczyński i zaraz dodaje, że na emeryturę się jeszcze nie wybiera.

Obecnie prezydent nie deklaruje jednak dokładnego terminu powrotu do pracy. Chciałby jednak, aby stało się to w tym roku. Teoretycznie jest to możliwe, ale...

- Powrót po operacji do pracy wymaga przejścia rehabilitacji, a potem prezydent - zgodnie z prawem - musi wziąć zaległy urlop, co oznacza, że do ratusza wróci, ale na początku przyszłego roku - słyszymy nieoficjalnie od bliskiego współpracownika Zembaczyńskiego.

Na powrót prezydenta wyczekują pracownicy urzędu miasta.

- Szef miał swój styl pracy i nie jest łatwo przestawić się na ten, który prezentuje wiceprezydent Krzysztof Kawałko, który próbuje wprowadzić zasady jak w wielkich korporacjach (formalnie to Kawałko zastępuje prezydenta - red.) - mówi nam jeden z urzędników.

- Poza tym prezydent wiedział, czego chce, czasem długo podejmował decyzje, ale je podejmował, a teraz tego brakuje. Często nie wiemy, co mamy robić - opowiada anonimowo inny urzędnik.

Wiceprezydent Krzysztof Kawałko też przyznaje, że prezydenta brakuje w ratuszu, ale nie zgadza się z opiniami urzędników, z którymi rozmawialiśmy.

- Podejmujemy decyzje, a te najważniejsze zawsze konsultujemy z prezydentem - podkreśla Krzysztof Kawałko. - Mamy ze sobą stały kontakt, spotykamy się i razem chodzimy na spacerki. Niebawem będziemy przygotowywać budżet miasta na 2014 rok i to będzie budżet prezydenta - podkreśla wiceprezydent.

Jednocześnie będzie to także ostatni budżet Ryszarda Zembaczyńskiego, który już dawno zapowiedział, że w wyborach za rok nie wystartuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska