- Zatrzymany w środę w Głuchołazach 34-letni Piotr B. został przesłuchany i przyznał się do postawionego mu zarzutu usiłowania zabójstwa i spowodowania ciężkiego uszkodzenia ciała - powiedział nto prok. Klaudiusz Juchniewicz, szef Prokuratury Rejonowej w Prudniku.
W piątek po południu prokuratura skierowała do sądu w Prudniku wniosek o tymczasowe aresztowanie mężczyzny. Sąd aresztował go na trzy miesiące. Za usiłowanie zabójstwa grozi mu nawet dożywocie.
Piotr B. pochodzi z Dolnego Śląska, ale od kilku lat pomieszkiwał w rejonie Głuchołaz. Był już karany i jest znany miejscowym organom ścigania. Prowadząc śledztwo w sprawie postrzelenia głuchołaskiego przedsiębiorcy, policjanci wytypowali go jako możliwego podejrzanego. Po strzelaninie przypadkowi świadkowie widzieli go w rejonie przestępstwa. Przebierał się w zaroślach, co wzbudziło podejrzenia mieszkańców. Natychmiast zawiadomili policję.
Najprawdopodobniej Piotr B. liczył się z możliwością zatrzymania, bo nie wrócił do domu, ukrywał się w przygranicznym lesie, niedaleko miejsca strzelaniny.
- Dzięki pracy operacyjnej, ustaleniom prowadzonym na miejscu zdarzenia, a także zeznaniom świadków, policjanci wytypowali miejsce, w którym może przebywać poszukiwany mężczyzna - informuje biuro prasowe Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.
W czwartek rano, po kilkunastu godzinach obserwacji lasu, policjanci zaczęli przeczesywać wytypowany teren. Piotr B. noc po przestępstwie spędził n szałasie. Na widok policjantów usiłował uciekać, ale został zatrzymany. W czwartek i piątek policja przeczesywała teren w poszukiwaniu broni. W sumie w obławie policyjnej i akcji poszukiwawczej wzięło udział ponad stu funkcjonariuszy z psami, noktowizorami i długą bronią, w tym antyterroryści. Pomagała też czeska policja. Na razie bez rezultatu.
- Mężczyzna przedstawił motywy przestępstwa - mówi prok. Klaudiusz Juchniewicz. - Będziemy je teraz sprawdzać. Na tym etapie możliwa jest każda wersja wydarzeń. W tej chwili nie mamy dowodów, żeby podejrzany współdziałał z jakąś inną osobą, ale nie możemy tego wykluczyć. Pod uwagę brana jest nawet wersja, że postrzelony mężczyzna to przypadkowa ofiara.
65-letni Zbigniew J. nadal nie odzyskał przytomności po operacji, jaką przeszedł w specjalistycznej klinice we Wrocławiu. Jego stan lekarze określają jako bardzo ciężki.
Rodzina poszkodowanego prowadzi w Głuchołazach trzy kantory. Śledczy analizują, czy postrzelenie miało z tym związek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?