Po interwencjach na terenie Łambinowic, Paczkowa i nad Jeziorem Nyskim do komendy trafiło kilku młodych ludzi pod wpływem alkoholu. Według ich zeznań byli bici, m.in. pałką i ciężką książką po gołych stopach, wleczeni za założone na ręce kajdanki. Na głowę zakładano im worek, pod który psikano gazem. Kopano ich w okolice genitaliów.
Poszkodowani nie potrafili wskazać jednoznacznie policjantów, którzy ich bili. Przed sądem pierwszej instancji funkcjonariusze zostali uniewinnieni. Sąd uznał też, że część świadków jest niewiarygodna. Zdaniem sądu do części zdarzeń, opisanych w akcie oskarżenia, faktycznie doszło na terenie komendy w Nysie, ale brakuje dowodów, by winę przypisać akurat oskarżonym policjantom.
Od wyroku odwołała się prokuratura, która chciała ponownego procesu w tej sprawie. Ten sam pogląd wyraził dziś Sąd Okręgowy w Opolu. Proces ruszy więc od nowa.
- Sąd pierwszej instancji popełnił szereg błędów - mówił w uzasadnieniu dzisiejszego wyroku sędzia Jerzy Wojteczek. - M.in. dał wiarę tylko i wyłącznie wyjaśnieniom oskarżonych. Jednak nie uzasadnił w sposób wystarczający dlaczego nie wziął pod uwagi wyjaśnień pokrzywdzonych. Sprawa musi być więc rozpatrzona jeszcze raz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?