W ubiegłym roku wołczyńskiego radnego Ludwika B. zobaczyła w akcji cała Polska. Dziennikarza Polsatu, który przyjechał do jego domu w Wierzbicy Dolnej (gm. Wołczyn) zdzielił kijem. Wcześniej o mało nie potrącił swoim SUV-em pod urzędem miejskim w Wołczynie dziennikarza „nto" (autora tego artykułu).
Dziennikarze zainteresowali się wołczyńskim notablem z powodu jego śmierdzącej sprawy. Ludwik B. miał szambowóz. Wypompowywał nim zawartość szamb. Nieczystości nie wywoził jednak do oczyszczalni ścieków, tylko wylewał je gdzie popadnie.
Jeden z mieszkańców Krzywiczyn zwrócił mu uwagę, zawiadomił burmistrza, burmistrz przekazał sprawę do straży miejskiej, straż miejska ukarała radnego mandatem, ale nic to nie pomogło. Wręcz przeciwnie, Ludwik B. zacząć grozić mieszkańcowi Krzywiczyn, a także wylał fekalia pod oknem jego domu.
Za dzikie wylewanie nieczystości radny został już ukarany mandatami i sądową grzywną.
Sprawa gróźb znalazła finał w sądzie. Sąd Rejonowy w Kluczborku ustalił, że Ludwik B. kilkukrotnie groził mieszkańcowi Krzywiczyn gestem podrzynania gardła, miał też powiedzieć: „Już nie żyjesz, załatwimy to inaczej!”. Był też pewny swojej bezkarności, według zeznań poszkodowanego miał mu mówić" "Ch... mi zrobisz!". I miał rację, bo Sąd Rejonowy w Kluczborku uniewinnił go!
Kluczborska prokuratora odwołała się jednak, a Sąd Okręgowy w Opolu w całości uchylił wyrok. Opolski sąd zarzucił błąd w ustaleniach faktycznych. Dodał też, że zgromadzone dowody wskazują jednoznacznie, że Ludwik B. działał w warunkach określonych w przepisach o groźbach karalnych.
Sprawa wróciła do sądu w Kluczborku. Prowadząca proces sędzia Edyta Duda zapowiedziała, że zamierza zamknąć przewód sądowy na dwóch rozprawach. Przesłucha tylko poszkodowanego i 3 świadków. Zeznania pozostałych świadków zostaną wzięte z prokuratorskiego postępowania.
Ludwik B. nie stawił się na rozprawie. Jego adwokat wyjaśniał, że ze względów zdrowotnych.
- Bałem się Ludwika B. kiedy mi groził, bałem się o bezpieczeństwo córki. Dalej się obawiam - mówił na rozprawie poszkodowany mieszkaniec Krzywiczyn. - Nie wiem, czy dzisiaj też składałbym zawiadomienia o nielegalnym wylewaniu zawartości szamb. Ludwik B. był bezkarny, a ja byłem bezsilny.
Ludwik B. jest znaną osobistością w Wołczynie. Jest nie tylko radnym miejskim (reprezentuje PSL), ale także wiceprzewodniczącym rady nadzorczej Banku Spółdzielczego w Wołczynie oraz prezesem OSP w Wierzbicy Dolnej. Jest także członkiem samorządowego zespołu muzycznego Buraky, na którego czele stoi wołczyński burmistrz Jan Leszek Wiącek. Burmistrz Wiącek po pobiciu dziennikarza Polsatu przez Ludwika B. wychwalał zresztą na scenie krewkiego radnego, że wywija miotłą jak szpadą i że równy z niego chłop....
Kolejna rozprawa odbędzie się dopiero w maju. Ludwikowi B. za kierowanie gróźb karalnych grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności. Policja już wcześniej zabezpieczyła broń myśliwską, którą posiada radny.
Zobacz też: Opolskie Info [9.02.2018]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?