Do tragedii doszło 19 kwietnia ubiegłego roku pod Jełową. Prowadzone przez Michała Cz. audi z impetem zderzyło się z oplem, którym podróżowało małżeństwo z dziećmi. Rodzice oraz chłopcy w wieku 6 lat i 1,5 roku zginęli na miejscu. Ciężko ranny został również młody mężczyzna, pasażer audi.
ZOBACZ Pod Jełową zginęło małżeństwo z dziećmi. Sprawca stanął przed sądem
Na dzisiejszej rozprawie odtworzony został m.in. zapis z wideorejestratora, który jeden z kierowców miał zamontowany w aucie. Widać na nim moment tuż przed zdarzeniem. Nagranie miało być ważnym dowodem w sprawie, ponieważ obrona chciała dowieść, że jeden z reflektorów w samochodzie ofiar nie świecił, przez co sprawca nie mógł w porę zauważyć nadjeżdżającego z przeciwka auta. Jeden z biegłych powołanych do sprawy przekonany co do tego nie był.
- Na nagraniu widać, że reflektor lewy świeci jaśniej, a prawy z mniejszą jasnością - mówił biegły Zdzisław Żymańczyk.
Nie ma natomiast pewności, czy nie świecił on wcale. Zarówno prokurator jak i obrońca mieli też kolejne wątpliwości, dlatego wnioskowali o sporządzenie opinii przez innego biegłego.
Sprawca wypadku, gdy ruszał proces, przyznał, że widział w bezpiecznej odległości samochód, dlatego zaczął wyprzedzać.
- Dopiero w trakcie manewru zauważyłem drugie auto, które było znaczne bliżej - opowiadał 22-letni Michał Cz. - Nie mogłem już nic zrobić. Dlatego nacisnąłem gaz do końca, licząc, że zdążę jeszcze wyprzedzić.
Michał Cz. kupił samochód z 250-konnym silnikiem na spółkę ze swoim ojcem. Jeździł nim od dwóch tygodni. Pełnomocnik reprezentujący bliskich zabitej rodziny dowodził, że przyczyną zdarzenia była brawura.
Michał Cz. woził ludzi do pracy m.in. w Holandii oraz w Rosji. Kilka miesięcy przed wypadkiem stracił prawo jazdy, bo w Suwałkach przejechał na czerwonym świetle przez przejście dla pieszych, zmuszając tym ludzi do ucieczki. Dokument odebrano mu na pół roku, a mężczyzna odzyskał go krótko przed tragedią.
Na świadków powołano m.in. pracowników firmy, dla której jeździł Michał Cz. Zgodnie zapewniali, że oskarżony prowadził bezpiecznie. Z relacji jednego ze świadków wynikało, że Michał Cz. wykonywał kursy również w czasie, gdy - jak ustalił sąd - miał odebrane prawo jazdy. Nie wiadomo, czy świadek się pomylił czy oskarżony faktycznie jeździł bez uprawnień.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?