Prof. Roman Ulbrich: Mówię dość obłudnikom! Skoro wzywam kolegów, żeby przestali się bać, to muszę dać przykład...

Krzysztof Zyzik
Nie zgadzam się na uczelnię, w której niezależnie myślące osoby, w tym senatorzy, milczą, czekając na lepsze czasy. Czy naprawdę chcemy swoistej, mówię to w przenośni, prywatyzacji uczelni przez grupę kolegów? Rozmowa z prof. dr hab. inż. Romanem Ulbrichem, wieloletnim pracownikiem Politechniki Opolskiej i członkiem Rady Uczelni.

- Panie profesorze, nie obawia się pan, że już za sam fakt rozmowy z nto o trudnych sprawach uczelni dostanie pan pismo od prawnika?
- To bardzo możliwe, taka jest w tej chwili praktyka, ale skoro sam wzywam kolegów do tego, by się przestali bać, to muszę dać przykład.

- „Rezygnuję, to towarzystwo jest toksyczne, mam dość obłudy rektora Lorenca” – napisał pan w liście do redakcji Nowej Trybuny Opolskiej”. W reakcji na co?
- Nie mieści mi się w głowie, jak można opowiadać piękne hasła o odnowie uczelni, o tym, że każdy człowiek jest ważny, o wartościach humanistycznych, a jednocześnie tak bezwzględnie zwalczać jakiekolwiek przejawy krytyki, wolnej myśli, które są tlenem demokracji. W sposób szczególny chciałem wesprzeć tym listem prof. Jarosława Mamalę, znanego nam od lat jako świetnego pracownika, wychowanka profesorów Siłki i Jantosa, po prostu dobrego, rodzinnego człowieka, który z dnia na dzień został wzięty na celownik tylko dlatego, że ośmielił się wystąpić jako konkurent rektora Lorenca.

- Tak ściśle to nie wiadomo, czy rektora Lorenca, bo zwleka on z decyzją o ogłoszeniu startu w wyborach, do czego zresztą ma prawo.
- To jest kolejny element dość cynicznej gry. Rektor Lorenc zrobił dobre wrażenie na wielu rozmówcach, obiecał jak to się mówi „wszystkim wszystko”, więc na tym etapie, kiedy mamy kluczowy moment wyboru stu elektorów, którzy potem wybiorą nowego rektora, utrzymywanie załogi w niepewności ma sens. Kiedy się okaże, a wiele na to wskazuje, że rektor wprowadził większość zaufanych ludzi jako elektorów, grupa która za nim stoi może już podjąć dowolne decyzje. Rektor może kandydować, ale nie musi, równie dobrze może się okazać tą przysłowiową matrioszką, z której np. wyskoczy prorektor Boczar, lub inny członek tej grupy, którego nie zaakceptowałby ogół pracowników. A wyselekcjonowani elektorzy już tak.

- Pan ma obawy, że proces wyboru elektorów na uczelni jest wypaczony?
- Na uczelni celowo została wytworzona taka atmosfera, by osoby niezależnie myślące i nie popierające grupy, która stoi za rektorem Lorencem, nie były specjalnie aktywne. Na przykład w ogóle nie startowały na elektorów. Bo jeśli ludzie rektora wystawiają swoich kandydatów i te osoby dość wyraziście to komunikują, to każdy inny kandydat jest potencjalnym głosem na profesora Mamalę. A to już może oznaczać podpadnięcie władzy.

- Rysuje pan tu obraz komuny w czystej postaci...
- Sam napisałem w liście do was, że kiedy się dowiedziałem na zwolnieniu lekarskim, że czeka na mnie pismo z sądu cywilnego, to poczułem się jak w 1983 roku, kiedy przyszła po mnie SB.

- Oj, za to porównanie otrzyma pan kolejne pismo z pieczątkami…
- Jeśli tak ma wyglądać życie akademickie na Politechnice Opolskiej, to ja się na to nie zgadzam. Nie zgadzam się na uczelnię, w której niezależnie myślące osoby, w tym senatorzy, pozamykani w swoich pokojach milczą czekając na lepsze czasy. A milczą, bo wiedzą, że w każdej chwili mogą trafić na celownik. Jeśli sam rektor Lorenc, na różnych spotkaniach, także podczas obrad Rady Uczelni, kpi z niektórych swoich profesorów, dopuszcza do takiej atmosfery w trakcie obrad senatu uczelni, jeśli prorektor Boczar w „Gazecie Wyborczej” nadaje na swojego podwładnego, to o czym my mówimy. Chodzi o wywołanie wrażenia, że nie warto z nimi zadzierać. Przecież oni wykorzystali nawet pańskie spotkanie z rektorem, by powielać fake newsa, że pan tak długo prosił rektora o wywiad.

- Muszę tu bronić rektora, bo on na naszym spotkaniu był wręcz ujmujący. Z dużym znawstwem opowiadał mi np. o nowościach filmowych, z niezłą argumentacją odradzał obejrzenie „Irlandczyka”. Rektor był tak sympatyczny, że gdybym wtedy mógł, chyba sam bym na niego zagłosował…
- (śmiech). Wierzę, rektor stara się być ujmujący, jest dobrym aktorem, ale to bez znaczenia, bo liczył się sam fakt spotkania, które dało pretekst jego zapleczu do szerzenia propagandy przeciwko panu i gazecie. Tak to teraz działa, wszystko jest podporządkowane kreowaniu wizerunku rektora jako szefa oblężonej twierdzy. Wrogie otoczenie, czyli obecnie np. prezydent Opola i niezależne media, chcą jątrzyć i mieszać na politechnice, a rektor heroicznie broni jej dobrego imienia.

- „Nie będą nam tu w obcych językach…”
- Wypisz, wymaluj. Proszę zobaczyć, ile w tym hipokryzji. Przecież to grupa towarzyska rektora Lorenca na czele z obecnym dyrektorem banku, jeszcze za życia rektora Marka Tukiendorfa hurtowo wynosiła do mediów informacje z wnętrza uczelni, które rujnowały jej latami wypracowywany wizerunek. Strona internetowa związku zawodowego, który pospiesznie założyli, ośmieszała ówczesne władze uczelni, publikowali jakieś obraźliwe obrazki rektora w samolociku i tym podobne. To się świetnie pozycjonowało w internecie, co mogło odstraszać tabuny studentów od politechniki, bo tam przecież były niemal wyłącznie negatywne informacje o uczelni.

- Jeden z profesorów, w trakcie procesu, jaki gazecie wytoczyła ta grupa naukowców zeznał, że jego wnuczka po lekturze wspomnianej przez pana strony internetowej zrezygnowała z wyboru politechniki…
- Wierzę, bo ta grupa naprawdę robiła w mediach czarny PR ówczesnym władzom uczelni. Sam rektor Lorenc wziął udział w programie TVP, który miał charakter nagonki na śp. Marka Tukiendorfa. A teraz ten sam człowiek ma czelność wysyłać do wszystkich pracowników list, by nie rozmawiali z mediami, bo sprawy uczelni załatwiamy na uczelni… Jaka wolta! No brak słów, po prostu brak słów…

- Zanim wysłał pan list do naszej redakcji, rozmawiał pan z rektorem Lorencem osobiście.
- Tak i miałem po tym spotkaniu takie samo wrażenie, jak pan. Spokojny człowiek, który potrafi słuchać, jest otwarty. Z tym, że potem rozmówca szybko się orientuje, że rozmowy z rektorem Lorencem nie

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska