Projekt Powiatowego Urzędu Pracy w Nysie jest jednym z dwóch najlepszych w Polsce

Redakcja
Rafał Kalota z Nysy, dzięki udziałowi w projekcie organizowanym przez nyski PUP, zdobył tzw. uprawnienia elektryczne. Dziś jest właścicielem własnej firmy.
Rafał Kalota z Nysy, dzięki udziałowi w projekcie organizowanym przez nyski PUP, zdobył tzw. uprawnienia elektryczne. Dziś jest właścicielem własnej firmy. Paweł Stauffer
Teraz walczy o Europejską Nagrodę Przedsiębiorczości. Werdykt poznamy już w maju.

Na czym polega sukces projektu nyskiego PUP-u? Bezrobotni nie tylko brali udział w szkoleniach, ale zrobili też coś pożytecznego. Wybudowali 17 nowych mieszkań w Paczkowie, głównie dla matek samotnie wychowujących dzieci.

- A te mieszkania stoją nadal i mieszkają w nich ludzie - cieszy się Kordian Kolbiarz, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Nysie, który wpadł na ten pomysł już kilka lat temu.
Podobną akcję podpatrzył w Portugalii i postanowił ją zastosować w powiecie nyskim. Dlaczego? Jak już wcześniej podkreślał, miał dość patrzenia, jak szkolący się budują mur, który potem nikomu nie służy, bo trzeba go zburzyć. - Szkoda pracy i materiałów - tłumaczył.

W projekcie, który trwał dwa lata, wzięło udział 150 bezrobotnych. Szkolili się na piętnastu kursach, zdobywając m.in. umiejętności murarza, zbrojarza oraz elektryka.

Wśród osób, które wzięły udział w projekcie, był 25-letni Rafał Kolota z Nysy. Wcześniej zasilał szeregi bezrobotnych, dziś jest właścicielem własnej firmy.

- Udział w projekcie dał mi bardzo dużo. Znalazłem po nim pracę w Nysie, a potem założyłem firmę - przyznaje. - Bez szkolenia miałbym o wiele trudniej na rynku pracy.
Rafał z wykształcenia jest elektrykiem. Skończył szkołę zawodową w Nysie. Potem znalazł pracę na umowę-zlecenie.

- Długo jednak nie pracowałem - mówi.

Był bezrobotny, bo - jak tłumaczy - brakowało mu tzw. uprawnień elektrycznych.
- Nie można ich nabyć w szkole - wyjaśnia. - A bez tego trudno o pracę. Nie jest się do końca samodzielnym pracownikiem, ponieważ nie można ponosić odpowiedzialności za swoją robotę.
Na bezrobotnym był już kilka miesięcy, gdy usłyszał o projekcie nyskiego PUP-u. Postanowił wziąć w nim udział.

- Można było zdobyć uprawnienia, i to całkiem za darmo. Grzech było nie skorzystać - mówi. - Koszt takich podstawowych uprawnień to ok. 1500 złotych. A jak ktoś jest bez pracy to ciężko uzbierać taką sumę.

O samym projekcie mówi, że to naprawdę fajny pomysł.

- Gadałem ze znajomymi, którzy brali udział w tradycyjnych kursach. Budowali np. ścianki, a potem je burzyli - opowiada. - A my robiliśmy coś pożytecznego, nie tylko dla siebie, ale też dla innych.
Po kursie zdobył upragnione uprawnienia i znalazł pracę. Z czasem zrezygnował z etatu i założył własną firmę.

Wzorcowy projekt, wart naśladowania - tak projekt nyskiego pośredniaka nazwało Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. Zaś Ministerstwo Gospodarki uznało go za jednego z dwóch laureatów krajowego etapu konkursu Europejskich Nagród Przedsiębiorczości.

Teraz projekt nyskiego PUP-u walczy o europejską nagrodę wraz z projektami z Finlandii i Niemiec w kategorii "Przedsiębiorczość odpowiedzialna i sprzyjająca integracji społecznej".
Ogłoszenie ostatecznych wyników konkursu odbędzie się 31 maja w Madrycie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska