Prokuratura nie odpuszcza Krzysztofowi Stańce

Archiwum
Krzysztof Stańko przed sądem w Opolu (zdjęcie z września 2010 r.)
Krzysztof Stańko przed sądem w Opolu (zdjęcie z września 2010 r.) Archiwum
Będzie apelacja w sprawie procesu o produkcję amfetaminy.

- Zwróciliśmy się do sądu o pisemne uzasadnienie wyroku i będziemy apelować - mówi Leszek Goławski, rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach. - Stoimy na stanowisku, że materiał zebrany w sprawie pozwala na przypisanie winy oskarżonemu.

Atutem Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach nadal ma być świadek koronny, czyli Maciej B. ps. Gruby, skruszony gangster z Częstochowy.

- Nie ma na razie żadnych podstaw, by go tego statusu pozbawiać - mówi Leszek Goławski.

Przypomnijmy. Krzysztof Stańko, właściciel jednego z ośrodków wypoczynkowych w Turawie został wczoraj uniewinniony przez Sąd Okręgowy w Opolu od zarzutu produkcji dużych ilości narkotyków.

Sprawa ma początek 24 września 2003 roku. Wtedy to do ośrodka “Kormoran" wpadli policjanci w asyście brygady antyterrorystycznej. Podczas akcji policjanci zastrzelili psa pana Krzysztofa, poturbowali najbliższych.

Mężczyzna został zatrzymany, a potem oskarżony o produkowanie narkotyków na wielką skalę.

Akt oskarżenia jest oparty na zeznaniach Macieja B. ps. Gruby, skruszonego przestępcy z Częstochowy, który został świadkiem koronnym prowadzącej śledztwo Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach ("Gruby" był kilka razy w ośrodku pana Krzysztofa na rybach).

Stało się tak mimo tego, że jego rewelacje nie trzymały się kupy. Według świadka narkotyki produkowane miały być w kuchni gdzie przyrządzano posiłki dla wczasowiczów, a potem wożone łódką na wyspę na Jeziorze Turawskim.

Szkopuł w tym, że specjaliści nie znaleźli w kuchni nawet najmniejszych śladów amfetaminy, a na jeziorze w Turawie nie ma wyspy. Podczas wizji lokalnej świadek nie rozpoznał też kuchni, w której miały być produkowane narkotyki.

Policjantom powiedział, że musiała zostać przebudowana. Biegli uznali jednak, że kuchnia zbudowana jest według projektu i z materiałów z lat 80.

Proces Krzysztofa Stańki ruszył w czerwcu 2010 roku i kiedy zmierzał już do końca, a do przesłuchania został już tylko świadek koronny, okazało się, że “Gruby" zapadł się pod ziemię.

Mimo wezwań nie stawiał się na rozprawy. Sąd wydał więc nakaz zatrzymania Macieja B. Kiedy "Gruby" dowiedział się o nakazie przyszedł na rozprawę, ale tylko raz. Potem znów zniknął. Został więc aresztowany i doprowadzony do sądu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska