Protest songi Pawła Kukiza

fot. Witold Chojnacki
Nie jest to pierwszy mocny, "muzyczny" głos lidera Piersi w dyskusji na tematy społeczne czy polityczne.
Nie jest to pierwszy mocny, "muzyczny" głos lidera Piersi w dyskusji na tematy społeczne czy polityczne. fot. Witold Chojnacki
Jedne są wymierzone w system, jego instytucje, inne biją w konkretnych ludzi - ze wskazaniem na ich miałkość, obłudę. Jeszcze inne są głosem w społecznej dyskusji, której artysta pominąć nie potrafi. Znowu nadszedł czas pieśni zaangażowanej.

Mocny tekst, nośna muzyka. Wszystko po to, by przemówić do mas, porwać je i zaangażować tak, by każdy, kto słucha, musiał się opowiedzieć: za albo przeciw.

Hajl Sztajnbach

O Erice Steinbach, niemieckiej polityk, działaczce, od 1998 roku przewodniczącej Związku Wypędzonych w Niemczech, głośno zrobiło się w latach 90. Kwestionowała wtedy wschodnie granice Niemiec. Potem zaczęła domagać się zwrotu "utraconych na wschodzie majątków". Ostatnio walczyła o potępienie wypędzeń.

W marcu 2009 rządząca w Niemczech Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna (CDU), z ramienia której Steinbach jest deputowaną do Bundestagu, przyjęła program przed wyborami, w którym m.in. potępiła wypędzenia.

- Wtedy czarka się przelała - mówi Paweł Kukiz, lider zespołu Piersi, autor piosenki "Hajl Sztajnbach".
- Postawa pani Steinbach drażniła mnie od dawna, ale póki działała sama lub tylko w imieniu Związku Wypędzonych, to traktowałem ją jak zjawisko marginalne. Ale kiedy okazało się, że żądanie Związku, by potępić wypędzenia, poparła CDU, to napisałem:

To tutaj jest mój dom
bo tamten mi zabrali
Hitler i Stalin ręka w rękę szli
Ribbentrop Mołotow razem ustalali
Jak mordować ludzi, by w dostatku żyć
Jeden we Lwowie a drugi w Auschwitz.

Piosenka dedykowana szefowej Związku Wypędzonych brzmi ciężkim, gitarowym riffem w stylu Rammstein.

Jesteś politykiem jak Adolf na fali,
Marzysz o tym by wołano ci
Jeden naród (chórek): Ein Volk
Jedna ojczyzna (chórek): Ein Heimat
Polacy won (chórek): Polen raus
Chwała Sztajnbach (chórek): Heil Sztajnbach.

Do utworu powstał też teledysk. Najpierw czarno-białe zdjęcia idących w długim sznurze wypędzonych, chwilę później obrazki bombardowanej Warszawy. A potem cały ciąg fragmentów przemówień Hitlera, defilad Wehrmachtu i drastyczne sceny stosów pomordowanych więźniów Auschwitz.

Najnowszy protest song Pawła Kukiza miał swoją premierę w przeddzień 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej. 31 sierpnia piosenka wraz z teledyskiem pojawiła się na stronie Powiernictwa Polskiego (www.powiernictwo-polskie.pl).

- Napisałem ją dlatego, że nie godzę się na fałszowanie historii, na robienie z ofiar katów - kwituje lider zespołu Piersi. - Nie mogę milczeć tym bardziej, że moi dziadkowie zginęli w czasie wojny - jeden w Auschwitz, a drugi z rąk Sowietów. Ojca natomiast wywieźli do Kazachstanu, a matki omal nie rozstrzelali Niemcy w Powstaniu Warszawskim.

- Ta piosenka i nasza akcja ma dać sygnał, że nie godzimy się na zakłamywanie historii, którego ostatnio dopuszczały się strona niemiecka i rosyjska - wyjaśnia Tomasz Fabiszewski. - Kiedy się o niej mówi, trzeba podawać cały kontekst. Polscy dyplomaci milczą, więc my to będziemy mówić.

17 września

W sierpniu rosyjska telewizja "Wiesti" pokazała dokument "Sekrety tajnych protokołów". Grupa rosyjskich historyków zasugerowała w nim, że Polska zmówiła się z Hitlerem i planowała agresję na ZSRR. Rosjanie stwierdzili, że podpisany w 1939 pakt Ribbentrop-Mołotow powstał... w geście obronnym przed tymi planami.

Paweł Kukiz na to również zareagował piosenką, napisaną wraz z Dariuszem Dubrowskim:

Kurica nie ptica, Polsza nie zagranica
Polej wódki, Grisza
Zaraz oddasz strzał
W tył głowy, do dołu
Ciało na ciało się zrzuci
Saszka ugnieść je musi
A spychacz zepsuł się nam
Więc polej, Grisza, tak z duszy
Dla Saszki bo spychacz nie ruszy
Tylu ich jeszcze zostało
A naszym chce się już spać…
Raboty oczień mnoga
Starszyna chodzi zły
Bo psuje się pogoda
A jeszcze tylu ich…
Palec od cyngla boli
Nagrzana parzy stal
A nam wciąż nowych dowożą
Nie dają wytchnienia nam
Ej, Griszka, co z tobą?
Czyżby ci było ich żal?
Kurica nie ptica
To tolka polskij pan!
Niech Wasia wapnem sypnie
Na ten ostatni stos
A wapno pamięć rozpuści
Sumienie… prześpi się w noc
A potem - by nie bolało
Posadzi się tu las
I prawda nie wyjdzie na jaw
I Stalin odznaczy nas
Tylu ich jeszcze zostało
A spychacz zepsuł się nam
Tam w dole się jeszcze ruszają…
Wypijmy, Grisza! Do dna…

Utwór jeszcze nie został nagrany. Tak jak "Afgański bagnet" napisany dla pokrzepienia serc źle wyposażonych polskich żołnierzy walczących na niebezpiecznym afgańskim froncie i dla skruszenia betonu w MON. Wszystkie trzy piosenki mają być jednak wkrótce dostępne w internecie za darmo.
- Dotyczą tak ważnych spraw i tak ważnych emocji, że nie są na sprzedaż. Chociaż na płycie również się znajdą - wyjaśnia Paweł Kukiz.

- To prawdziwy wojownik, wrażliwy na dobro ojczyzny i żołnierski byt - stwierdza gen. Sławomir Petelicki, twórca i dwukrotny dowódca GROM-u. - Kiedy pisał "Afgański bagnet", byliśmy w stałym kontakcie. Podsyłałem mu listy żołnierzy, którzy skarżyli się na warunki, w jakich muszą służyć - zdezelowany sprzęt, kiepskie umundurowanie, brak sprzętu medycznego, który nie dociera przez ciągnące się w MON procedury. Tym z nich, którzy już słyszeli wstępną wersję piosenki, bardzo się ona spodobała.
Pawłowi wolno

Nie jest to pierwszy mocny, "muzyczny" głos lidera Piersi w dyskusji na tematy społeczne czy polityczne. Na debiutanckiej płycie Piersi znalazł się budzący wtedy ogromne kontrowersje antyklerykalny utwór "ZChN się zbliża". Kilka lat temu na "Pirackiej płycie" pojawił się z kolei "Virus SLD".

Paweł Kukiz śpiewał w nim np.:
"Jak ja was k..wy nienawidzę
I jak ja wami k..wy gardzę
Jak ja się za was k..wy wstydzę
Gdy za granicę czasem zajrzę
Jak ja się wami k..wy brzydzę
Jak ja was dobrze k..wy znam
Jak ja się bardzo ludziom dziwię
Którzy wybrali taki chłam".

- Kiedy pojawiła się ta piosenka, dziennikarze TVN spytali mnie, czy Paweł nie przegiął - wspomina Robert Leszczyński, dziennikarz muzyczny. - Odpowiedziałem, że nie. Zresztą teraz też nie, choć teksty o Steinbach czy 17 września są mocne. Dlaczego? Bo ten człowiek miał odwagę w Jarocinie w 1984 roku, gdy można było pójść za to siedzieć, śpiewać piosenki antysystemowe i antykomunistyczne. Więc jeśli dziś mu się coś nie podoba, ma prawo o tym śpiewać jak chce.

Pierwszym polskim protest songiem okrzyknięto utwór "Dziwny jest ten świat" Czesława Niemena. Walczącej Solidarności całe lata towarzyszyły pieśni wielkiego barda Jacka Kaczmarskiego, takie jak choćby popularne "Mury". W latach 80. o braku wolności, szarej rzeczywistości i zniewalających ludzi instytucjach śpiewał punkrockowy Dezerter. "Panie Waldku, pan się nie boi" czy "Wałęsa, oddaj moje 100 milionów" to z kolei utwory Kazika Staszewskiego obśmiewające rzeczywistość polityczną wolnej Polski.

- Wszyscy oni w swoich utworach wykrzykiwali sprzeciw obłudzie, niesprawiedliwości czy zniewoleniu - mówi Robert Leszczyński. - Ale od pewnego czasu zauważam, że w twórczości rock'n'rollowców - kiedyś kosmopolitów - pojawiają się mocne akcenty patriotyczne. Do niedawna patent na patriotyzm mieli kombatanci. Piosenki nawiązujące do ojczyzny kojarzyły się z czasami komunistycznymi, były uważane wręcz za obciachowe. Dziś Paweł Kukiz z podniesioną głową staje w obronie ojczyzny, a Lao Che gra "Powstanie Warszawskie". I to jest nowa jakość.

Pieśni, co porwą tłum

- Protest songi mają ogromny wpływ na odbiorców, bo odwołują się do emocji - mówi Tomasz Grzyb, psycholog społeczny. - W końcu to twórczość wynikająca z niepokoju i niezgody. Poza tym jest to przekaz łatwy w odbiorze. Treść, której nośnikiem jest melodia, łatwiej zapamiętać niż deklamowany wiersz lub odczytywany fragment prozy.

Tomasz Grzyb podkreśla, że w dziejach ludzkości takie utwory znane są od zawsze.
- Cała masa hymnów, w tym nasz, to właśnie takie pieśni - przypomina. - A w przekazach o wojnach często są wzmianki o tym, że żołnierze ruszali w bój z pieśnią na ustach.

- Mam nadzieję, że ten patriotyczny protest song Pawła Kukiza sprawi, że w Ministerstwie Obrony Narodowej ruszy lawina zmian i zniknie z niego beton w stylu generała Piątasa czy Bieńka - mówi gen. Sławomir Petelicki.

Czy piosenka zadziała aż tak skutecznie?
- O tym, jak niezwykła jest moc wspólnego śpiewania i oddziaływanie piosenki na człowieka, opowiada film "Zawrócony" ze Zbigniewem Zamachowskim - mówi Tomasz Grzyb.

Bohaterem tej filmowej opowieści jest Tomasz Siwek, członek PZPR, obywatel posłuszny partii. Za namową zwierzchników idzie na manifestację związkowców, by potem zdać z niej relację. Ale na tej demontracji Siwek daje się ponieść nastrojowi chwili i wraz z tłumem zaczyna śpiewać "My chcemy Boga".
- I w tym momencie dokonuje się w nim tytułowe zawrócenie - tłumaczy psycholog. - Siwek staje się opozycjonistą i nawet torturowany nie wydaje uczestników marszu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska