Nie wyobrażam sobie Prudnika bez Frotexu, nawet jeśli ja już tu nie będę pracować - mówiła wczoraj tuż po spotkaniu z syndykiem Zofia Hulbój. - Tu zaczęłam moją pierwszą pracę i przepracowałam 38 lat. Przysługuje mi świadczenie przedemerytalne, ale jak wyżyć z 700 zł, kiedy samych opłat mam 600 zł? W Prudniku pracy nie znajdę. Zresztą kobiety po pięćdziesiątce, a takich tu jest dużo, nie nadają się do każdej firmy. Trzeba będzie wyjechać za granicę...
Zobacz: Prudnik. Prokuratura przyjrzy się firmie Frotex
Syndyk Tomasz Zimkowski oznajmił wczoraj załodze, że Frotex definitywnie kończy działalność gospodarczą. Od 1 marca każdy pracownik będzie na trzymiesięcznym wypowiedzeniu, ale nie musi nawet przychodzić do firmy, bo i tak nie ma zamówień.
Zatrudnionym przysługują też odprawy, w wysokości od jednej do trzech wypłat
Ludzie muszą się jednak uzbroić w cierpliwość, bo syndyk nie ma gotówki. Odprawy zapłaci, jak uda mu się sprzedać kolejną część majątku firmy. Długi pracowników są jednak regulowane w pierwszej kolejności.
Zobacz: Prudnik. Firma Frotex złożyła w sądzie wniosek o upadłość
- Za dużo dołożyłem już do tej działalności - tłumaczy Tomasz Zimkowski, który zadłużenie zakładu za ostatnie 11 miesięcy szacuje na 3 mln zł. Do tego dochodzi 19 milionów wcześniejszych długów.
Jeszcze wczoraj syndyk poinformował ludzi, że ma ofertę z firmy Coroplast w sprawie przejęcia hal i wszystkich pracowników na swoje potrzeby.
- Ta oferta już jest nieaktualna, właśnie dostałem taką wiadomość - ucina nadzieje Franciszek Fejdych, burmistrz Prudnika. - Mogę tylko ubolewać, że losy Frotexu potoczyły się w ten sposób, ale nie mam wpływu na decyzje syndyka.
- Tak się kończy prywatyzacja w polskim wydaniu - skomentował Bogdan Kacprowicz, jeden ze zwolnionych. - Przed laty nie sprzedali zakładu załodze, która chciała powołać spółkę pracowniczą. Wybrali „krawaciarza” z Warszawy. I doprowadził zakład do ruiny!
- Wielu na górze, począwszy od rządu, przyczyniło się do tego upadku - dodał Jerzy Paciorek. - A płacą ci, co są na dole.
Tak było
W marcu 2010 r. sąd gospodarczy ogłosił upadłość likwidacyjną ZPB Frotex w Prudniku. Syndyk wypłacił załodze zaległe pensje i wznowił produkcję dzięki zdobytym przez siebie zamówieniom.
Pod koniec ub.r. liczba zamówień gwałtownie zaczęła spadać. Nie znalazł się też chętny na kupienie produkującego zakładu.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?