Targi nto - nowe

Prywatyzacja ZOZ-u w Kluczborku unieważniona

fot. Monika Kluf
- Dla nas to nieistotne, czy szpital jest publiczny, czy jest to spółka. Liczy się jakość usług, a ta jest w tej chwili wysoka - uważa Jerzy Chajdukiewicz, pacjent.
- Dla nas to nieistotne, czy szpital jest publiczny, czy jest to spółka. Liczy się jakość usług, a ta jest w tej chwili wysoka - uważa Jerzy Chajdukiewicz, pacjent. fot. Monika Kluf
Władze powiatu będą skarżyć do Naczelnego Sądu Administracyjnego wyrok unieważniający prywatyzację szpitala w Kluczborku.

Tak było

Tak było

27 czerwca Wojewódzki Sąd Administracyjny w Opolu pod przewodnictwem sędziego Krzysztofa Bogusza stwierdził nieważność uchwały rady powiatu w Kluczborku z dnia 28 lipca 2005 roku o likwidacji Zakładu Opieki Zdrowotnej.
Sąd ponadto nakazał powiatowi kluczborskiemu zapłacić skarżącemu uchwałę Henrykowi Fraszkowi 257 zł na pokrycie kosztów sądowych. Rada powiatu może złożyć skargę kasacyjną na ten wyrok do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu (czytaj w ramce) oznacza, że formalnie Zespół Opieki Zdrowotnej w Kluczborku nadal istnieje.
Tymczasem od czterech lat szpital prowadzi spółka Powiatowe Centrum Zdrowia, należąca w 100 procentach do powiatu.

Wyrok jest nieprawomocny i starosta Piotr Pośpiech zapowiada, że zaskarży go do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Starosta zapewnia przy tym, że pacjenci szpitala nie powinni mieć żadnych obaw w związku z toczącą się w sądzie sprawą.

- Ten wyrok w żaden sposób nie wpłynie na funkcjonowanie naszego szpitala - uspokaja starosta Pośpiech.

Henryk Fraszek (radny z opozycyjnej Wspólnoty dla Rodziny), który od czterech lat protestuje przeciwko przekształceniu szpitala, zapowiada, że nadal będzie w sądzie dochodził swoich racji.

- Chodzi mi o dwie rzeczy: w naszym powiecie musi być szpital ze wszystkimi oddziałami, również z oddziałem ratunkowym, który został zamknięty - mówi Henryk Fraszek. - Poza tym szpital ma się zajmować skutecznym leczeniem, a nie generowaniem zysków.
- My też staramy się o oddział ratunkowy, ale nie widzę możliwości powrotu do ZOZ-u - uważa Piotr Pośpiech. - Cały ZOZ to w tej chwili pół etatu likwidatora i zbiór segregatorów na półce.

Szef powiatu kluczborskiego przypomina też, że obecnie w Sejmie trwają dyskusje nad przekształceniem wszystkich szpitali w Polsce w spółki prawa handlowego.
Zdaniem Piotra Pośpiecha, w Kluczborku zdało to egzamin:

- Otworzyliśmy nowe poradnie i stację dializ, jesteśmy w przededniu uruchomienia oddziału kardiologii inwazyjnej - przypomina Pośpiech. - W warunkach zadłużonego na 17,8 mln zł ZOZ-u nie byłoby o tym mowy.

Na dodatek ZOZ na dzień dobry byłby wciąż zadłużony. Do spłacenia pozostało bowiem jeszcze 5 mln zł. Długi spłaca obecnie starostwo powiatowe. Po reaktywacji problem oddawania długów znów spadłby na ZOZ.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska