22-latek wpadł jesienią ubiegłego roku, gdy busem wracał z Holandii do Polski. Na autostradzie A4 w pobliżu Grodkowa celnicy zatrzymali auto do kontroli. Pies błyskawicznie zainteresował się walizką należącą do Adama W.
- W bagażu nie było żadnych ciuchów. Widziałem tylko narkotyki zapakowane w folię - mówił przed sądem powołany na świadka kierowca, który wiózł tego dnia pasażerów do Polski.
Adam W. miał przy sobie 10 kilogramów marihuany oraz kilkadziesiąt gramów kokainy. Mężczyzna przyznał się do przewozu suszu, ale przekonywał, że twarde narkotyki znalazły się w jego bagażu przez przypadek.
- U handlarza chciałem kupić tylko marihuanę. On musiał dać mi tę kokainę przez pomyłkę - przekonywał w postępowaniu przygotowawczym.
Adam W. twierdził, że zdecydował się przywieźć narkotyki, aby zarobić na życie. Mówił przed sądem, że na kradzieżach m.in. ubrań i innych towarów ze sklepów oraz na włamaniach "zarobił" ponad 60 tys. złotych, które postanowił zainwestować w narkotyki. Liczył, że zyska na tym około 50 tys. złotych. - Towar sprzedał mi jakiś Turek, ale nie znam jego imienia - wyjaśniał.
Mężczyzna mówił przed sądem, że żałuje tego co zrobił. Jego obrońca prosił o łagodny wyrok tłumacząc handel narkotykami trudnym dzieciństwem klienta.
- Mama siedzi w więzieniu, bo tuż po urodzeniu zabiła mojego brata. Od 10 lat nie mam z nią kontaktu. Mieszkałem z ojczymem, ale on nadużywał alkoholu, brakowało pieniędzy na jedzenie, dlatego chciałem się usamodzielnić - tłumaczył motywy swojego działania oskarżony.
Sąd skazał Adama W. na pięć lat więzienia oraz 4 tys. zł grzywny, biorąc pod uwagę m.in. to, że mężczyzna był wcześniej karany.
Wyrok nie jest prawomocny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?