Puchar Polski Ruch Zdzieszowice - Ostrovia Ostrów Wlkp. 1-3 po dogr.

Sławomir Jakubowski
Sławomir Jakubowski
W granatowym stroju zdobywca honorowej bramki Mateusz Szatkowski
W granatowym stroju zdobywca honorowej bramki Mateusz Szatkowski Sławomir Jakubowski
"Zdzichy" pożegnały się już z pucharowymi rozgrywkami, choć nie byly drużyną słabszą.
Miejscowi pożegnali się już z pucharami, tracąc dwa gole w dogrywce, choć nie byli drużyną słabszą od gości

Puchar Polski Ruch Zdzieszowice - Ostrovia Ostrów Wlkp 1-3

Już pierwsza akcja przyjezdnych przyniosła im prowadzenie. Nie pomogło ostrzeżenie Patryka Sochackiego, skierowane do Kacpra Pindrala, że skrzydłowy Ostrovii obiegnie obrońcę Ruchu. Młody zawodnik miejscowych nie zatrzymał akcji gości i za chwile piłka zatrzepotała w siatce. Miejscowi wzięli się do roboty i stworzyli kilka okazji do wyrównania. Za każdym razem decydujące uderzeniu było dziełem Mateusza Szatkowskiego, ale tylko jedno z nich, w 20 min wylądowało w bramce Ostrovii. - Znalazłem się na długim słupku, a bramkarz jedynie trącił piłkę po dośrodkowaniu Daniela Rychlewicza - opisywał Szatkowski. - Futbolówka zmieniła kierunek i pomimo, że byłem mocno odchylony, to oddałem skuteczny strzał głową.

Druga część gry nie przyniosła zmiany wyniku i potrzebna była dogrywka, która tuż po rozpoczęciu przyniosła kolejne prowadzenie przyjezdnym. Zdzieszowiczanie mieli kilka wyśmienitych okazji, aby doprowadzić do wyrównania. Zdobyli nawet bramkę, której nie uznał arbiter, gdyż na spalonym był jej zdobywca Sławomir Kierdal. Pomimo faktu, że gospodarze nie byli zespołem słabszym, zeszli z murawy pokonani, kończąc swoją przygodę z pucharowymi rozgrywkami.

- Okazuje się, że można wygrać mecz grając bez bramkarza - podsumował spotkanie jeden z kibiców "Zdzichów". Miał wiele racji, gdyż stający w bramce Ostrovii Jarosław Reyer grał bardzo niepewnie. Wypuszczał piłkę z rąk po każdym uderzeniu zawodników ze Zdzieszowic z dystansu, a raz omal nie wrzucił sobie piłki do bramki przy wznowieniu gry. Jego gra wzbudzała uśmieszek pobłażania wśród sympatyków miejscowych, jak i też kilku kibiców przyjezdnych. Szkoda, że tej słabości golkipera nie udało się wykorzystać.
Ruch Zdzieszowice - Ostrovia Ostrów Wlkp. 1-3 (1-1,0-0,0-1,0-1).

0-1Kempiński - 5., 1-1 Szatkowski - 20., 1-2 Kaczmarek - 91., 1-3 Giecz - 118 (karny).

Ruch: Sochacki - Pindral (94. Piotr Dyczek), Bachor, Kierdal, Nowak - Rychlewicz, Kapłon (94. Kostrzycki), Ł. Damrat, Szatkowski - T. Damrat (46. Sotor), Kiliński. Trener Łukasz Rogacewicz

Ostrovia: J. Reyer - Błaszczyk, D. Reyer, Czech (46. Rusek), Krawczyk - Kaczmarek (117. Janoś), Cyfert (63. Wachowiak), Michalski, Szymanowski - Giecz, Kempiński. Trener Piotr Konstanciak

Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom).
Żółte kartki: Kierdal, Szatkowski, Pindral, Sotor - Krawczyk, Wachowiak.
Widzów 200.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska